Szkoła z przestępczą tradycją?

– Won mi stąd! - krzyczała do reportera, synowa założyciela Wyższej Szkoły Ekologii w Sosnowcu. Szkołę założył przestępca, który obecnie odsiaduje wyrok za zlecenie pobicia.

Wyższa Szkoła Ekologii to najnowszy pomysł Andrzeja B. Nie wiadomo tylko czy to pomysł na szkolę czy chytre oszustwo. Władze uczelni kuszą gratisowym wpisowym i grantami z Unii. Ukrywają to co jest chlubą innych uczelni - nazwiska kadry naukowej. Założyciel tej uczelni Andrzej B. został skazany na dwa i pół roku więzienia za zlecenie pobicia lekarki z Sosnowca. Kobieta poinformowała prokuratorów o nieczystych interesach Andrzeja B. Pobicia dokonali Ukraińcy. Nasz reporter, który udał się do Sosnowca, nie został wpuszczony na teren szkoły. Synowa oskarżonego Andrzeja B., Grażyna B. siłą wypchnęła reportera za drzwi, obrzucając go nieprzyjemnymi epitetami: – Z chamami nie rozmawiam! Won mi stąd! Reporter pytał czy to uczciwe i moralne, żeby przestępca zakładał szkołę? Czy studenci o tym wiedzą? Na żadne z postawionych pytań, nie uzyskał odpowiedzi. Reporter UWAGI! zostawił kartkę z pytaniami na szkolnej bramie. Bezskutecznie, ta forma uzyskania odpowiedzi chociażby na jedno z pytań nie powiodła się – wszystkie kartki zostały zerwane i demonstracyjnie porwane. Rektorem szkoły jest synowa skazanego, której mąż niedawno wyszedł z więzienia. Studenci nie zostali o tych faktach poinformowani. Rodzina B. jest znana policji: Andrzej B. obecnie odsiaduje wyrok w więzieniu i ma kilka spraw w prokuraturze. Kadra naukowa szkoły - to jedna wielka tajemnica, chociaż wydawałoby się, że powinno być odwrotnie. Prywatne uczelnie szczycą się swoimi wykładowcami, by w ten sposób przyciągnąc jak najwięcej studentów. W Wyższej Szkoły Ekologii w Sosnowcu nie wiadomo, kto będzie uczył przyszłych studentów. Reporter UWAGI! próbował wejść na uroczyste otwarcie roku akademickiego - niestety, został brutalnie wyrzucony oraz obrzucony obelgami. Po rozmowach z wykładowcami naukowymi ze Śląska i Małopolski, którzy rzekomo mieliby pracować w szkole w Sosnowcu, też nie wiadomo, kto tam będzie uczył, bo nikt z nich nie przyznał się do kontaktów z rodziną B. Mimo powszechnie znanej złej opinii o rodzinie B. oraz jej problemach z prawem, Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu wydało pozwolenie na założenie szkoły. Zapytaliśmy Teresę Bader MENiS, czy to nie jest dla nich kompromitujące, że wydają decyzję o wpisaniu Wyższej Szkoły Ekologii w Sosnowcu do rejestru szkół. – Minister, czy ministerstwo działa w granicach nakreślonych przez prawo. Dopóki przestępca nie zostanie zweryfikowany przez prawo, może to zrobić. My nie mamy takich uprawnień - mówi Bader. – Jeden z czynów, który jest zarzucany Andrzejowi B. zagrożony jest karą, aż do dziesięciu lat pozbawienia wolności – mówi Waldemar Krawczyk z Sądu Okregowego w Opolu. ---strona--- Żona Andrzeja B. jest obserwowana przez prokuraturę, a jego syn Bartosz jest poszukiwany listem gończym. Tylko synową Andrzeja B. prokurator się nie interesuje. Rodzina B. przez wiele lat prowadziła nieuczciwe interesy. Nie płacili za wydzierżawione od państwa nieruchomości, które z kolei sprzedali poprzez fikcyjne spółki - w ten sposób zdefraudowali ogromne pieniądze. Po długim śledztwie w tej sprawie, w przyszłym tygodniu rozpocznie się proces. Oskarżonym jest Andrzej B. Syn Andrzeja B. odkupił, za bezcen, kilkanaście bloków mieszkalnych wraz z lokatorami od upadających zakładów. Od tego czasu mieszkańcy tego osiedla przeżywają horror. – Od kiedy oni przejęli to osiedle, nie mamy tu nic – żali się mieszkanka osiedla Urszula Woroniecka. - Nie ma ciepłej wody, ogrzewania, a idzie zima...

podziel się:

Pozostałe wiadomości