Syn zamknięty w domu ojca

12-letni Marcin, dziecko rozwiedzionych rodziców, wbrew prawu przetrzymywany jest przez ojca. Chłopiec został odizolowany od świata, nie chodzi do szkoły, matka od roku nie wie, co się z nim dzieje.

Trzy lata temu Regina Wojnicka z dziećmi - dwuletnią wówczas Pauliną i 8-letnim Marcinem uciekła z domu swojego męża i teściów do Ciężkowic (Małopolska). W 2005 roku wraz z rozwodem sąd przyznał jej prawa rodzicielskie. Mariusz K. za zgodą sądu widywał się z dziećmi, zabierając je do domu w Inwałdzie. Matka chłopca zauważyła, że wracał potem w bardzo złym nastroju. - Strasznie płakał, nie chciał powiedzieć, dlaczego – mówi Regina Wojnicka. – Spytałam, czy może dlatego, bo chce być z tatą? Powiedział, że nie chce tam jeździć i być tam dłużej niż dwa dni. Półtora roku temu ojciec Marcina zabrał go z mieszkania matki. Teraz chłopiec wbrew prawu przebywa w domu ojca i dziadków. Matka nie ma z nim kontaktu, nikt nie otwiera jej drzwi. Domu strzegą liczne ukryte kamery. Pani Regina jest przekonana, że Marcinowi dzieje się krzywda. - Napisałam do sądu pismo, że Marcin będzie poddany praniu mózgu – mówi Regina Wojnicka. – Jeszcze w czerwcu jego stan oceniono jako radosny, ufny, a we wrześniu ojciec prowadzi go do psychologa i psychiatry, jest nawet hospitalizowany. Co się z tym dzieckiem stało? Zmianę na gorsze u chłopca, kiedy wracał od ojca, zauważyła też jego była wychowawczyni. Marcin od dłuższego czasu nie chodzi do swojej szkoły, gdzie koleżanki i koledzy wspominają go jako dobrego ucznia i kolegę. - Od razu było widać, kiedy był u taty – mówi Maria Król ze szkoły w Ciężkowicach. – Przygaszony, smutny. Trzeba było przynajmniej jednego dnia, by wrócił do siebie. Nie wyobrażam sobie, co teraz może się z nim stać. Ile trzeba pracy, by wrócił do równowagi psychicznej. W lipcu tego roku sąd rodzinny w Tarnowie wydał postanowienie, pozbawiające ojca Marcina praw rodzicielskich i nakazując kuratorowi z sądu w Wadowicach przymusowe odebranie dziecka. Sąd uzasadnił swoją decyzję tym, że ojciec nadużywa wobec małoletniego syna władzy rodzicielskiej w sposób drastyczny i negatywnie wpływa na jego psychikę. Miesiąc temu próba zabrania Marcina nie odniosła skutku. - Z relacji kuratora wynika, że dziecko stawiało opór – mówi Zbigniew Zabawa, wiceprezes Sądu Rejonowego w Tarnowie. – Kuratorzy wstrzymali się z wykonaniem decyzji o odebraniu ojcu dziecka. Teraz kuratorzy są bogatsi w doświadczenia i przy następnej okazji będą skuteczniejsi. Ojciec Marcina we wrześniu 2006 roku zawiadomił prokuraturę w Tarnowie o znęcaniu się matki nad chłopcem oraz o molestowaniu go. Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone, ale do sądu zaczęły napływać listy od Marcina, w których pisze, że boi się matki, bo biła go i zastraszała. - To nie są słowa mojego syna – mówi Regina Wojnicka. – Kiedy to przeczytałam, musiałam zażyć tabletki uspokajające i położyć się do łóżka. Wpadłam w rozpacz. Psycholog Ewa Pohorecka ocenia, że Marcin musi znajdować się w sytuacji emocjonalnego rozchwiania. Nie potrafi rozeznać się w sytuacji. Zdaniem psychologa, chłopiec powinien jak najszybciej zostać odebrany ojcu. Już po wizycie ekipy UWAGI! sąd wydał kolejne postanowienie o natychmiastowym odebraniu Marcina. W sądzie zapewniono nas, że kuratorzy zrobią wszystko, by tym razem skutecznie odebrać Marcina. Będziemy przyglądać się tej sprawie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości