Najczęściej ukrywane przed klientami biorącymi kredyt są koszty windykacji długów. A to dlatego, że ta kwota często bywa większa niż karne odsetki za opóźnienie spłat. - Mam dowód, że wszystko spłaciłam w terminie, a ”Żagiel” mimo to przysłał mi upomnienie – pokazuje UWADZE! dowody wpłaty Janina Rzeźniczak, korzystająca z kredytu firmy ”Żagiel SA”. - Jakby to była moja wina, to bym szybko zapłaciła i ani słowem się nie odezwała - dodaje. Jedną z firm, która nie informuje w jasny sposób swoich klientów o szczegółach windykacji jest właśnie system ratalny ”Żagiel SA”. Pracownicy podpisujący z klientami umowy często nawet nie mają pojęcia o problemach windykacyjnych. - Mnie sprawa windykacji nie dotyczy, ja podpisuję umowę z klientem i puszczam papiery dalej – mówi mężczyzna udzielający kredytów - To już jest sprawa banku i firm windykacyjnych. Ryszard Sapko, dyrektor windykacji w ”Żagiel SA”, twierdzi, że zarzuty pod adresem firmy są nieporozumieniem. Firma ma swoją strategię i jej się trzyma. - Klient nie zna kosztów windykacyjnych przy podpisywaniu umowy, tylko dowiaduje się o nich na poszczególnych etapach windykacji – wyjaśnia Sapko. – Ale klient ma wyjście: może nie uiszczać tych opłat. Jednak wtedy osoba biorąca raty jest już przyparta do muru, ponieważ jeśli nie zapłaci, to sprawa trafi do sądu. UWAGA! dotarła do pracowników ”Żagiel SA”, którzy ściągają zaległe i niespłacone kredyty. Oni, choć z tego żyją, są oburzeni praktykami stosowanymi przez swojego pracodawcę. - To jest naciągane klientów – twierdzi Artur, pracownik działu windykacji ”Żagiel SA”. - W umowie kredytowej jest mowa tylko o obciążeniu ewentualnymi kosztami korespondencji i telefonów, ale nie kosztami windykacji. A jeśli już się o tym mówi, to powinno być ustalone ile te koszty wynoszą – dodaje mężczyzna. - Na początku pracy mówiono nam, żeby wszystko robić zgodnie z prawem – przypomina sobie Robert, inny pracownik działu windykacji. – Jednak na szkoleniach mówili już, żeby robić wszystko, aby ”Żagiel” odzyskał jak najwięcej pieniędzy.