Sprzeczne opinie specjalisty

Według opinii jednego specjalisty 41-letni nauczyciel ze Słupska nie jest zdolny do pracy i ... jednocześnie jest zdolny do pracy. Nauczyciel po wypadku samochodowym cierpi na padaczkę.

Grzegorz ma 41 lat, jest nauczycielem, siedem lat temu miał wypadek samochodowy. Od tamtej pory cierpi na padaczkę pourazową, która właściwie eliminuje go z aktywnego życia. - Nigdy nie myślałem, że mnie coś złego spotka, myślałem, że zawsze będę zdrowy - opowiada reporterce UWAGI! - Nasilający się hałas, nagłe impulsy światła, to powoduje, że się wyłączam, czasami nawet na minutę, nie wiem wtedy co się ze mną dzieje. - Chory wykonuje takie ruchy jakby czegoś szukał, błądził, chciał się rozbierać, jeżeli będzie stał na schodach, to spadnie, na ulicy może wpaść pod samochód. Podczas ataku nie jest świadom zagrożenia - wyjaśnia Iwona Olczak, lekarka, która leczy chorego od siedmiu lat. Częste wizyty u lekarza i urlopy zdrowotne uniemożliwiły nauczycielowi pracę. W ZUS-ie złożył wniosek o przyznanie renty. Był dobrej myśli, bo lekarz konsultant - specjalista powołany przez lekarza orzecznika ZUS, wydał jednoznaczną opinię, że chory jest czasowo niezdolny do pracy. Renty jednak nie otrzymał. Podstawą do odmowy była druga opinia tego samego konsultanta-specjalisty, która stwierdza, że ”badany nie utracił zdolności do dotychczas wykonywanej pracy”. - Byłem oburzony, zbulwersowany tym, że ta lekarka orzekła, że jestem zdolny do pracy - mówi Grzegorz. Druga opinia konsultanta-specjalisty została wydana sześć dni, po pierwszej na wniosek orzecznika ZUS. - Mam wrażenie, że konsultantka wydała ją pod naciskiem orzecznika - dzieli się swoimi wątpliwościami nauczyciel. - W ciągu tych sześciu dni nie byłem ani u lekarza, ani nie dostarczałem żadnych dokumentów. Konsultant sam podważył swoją pierwszą decyzję. Także w opinii lekarza, u którego na co dzień leczy się Grzegorz, nie mógł on cudownie ozdrowieć w ciągu sześciu dni, między jednym a drugim wystawieniem opinii. - W tym przypadku dopiero po dwóch, trzech latach można stwierdzić, czy stan zdrowia uległ poprawie, ale tylko wtedy gdy nie ma napadów padaczki, albo występują w nocy, wtedy gdy chory nie pracuje - mówi doktor Olczak. Reporterka UWAGI! zadzwoniła do lekarki, która wystawiła dwie sprzeczne opinie. Czy były wywierane na nią jakieś naciski? - Nie, nie mogę tego powiedzieć, jestem na emeryturze, ta praca szalenie ratuje mi moją sytuację, nie mogę powiedzieć - lakonicznie odpowiada lekarka. Wicedyrektor słupskiego ZUS w rozmowie z reporterką stwierdziła, że konsultant jest niezależny, a wydał taką decyzję, bo pewnie nie wiedział, że chory był nauczycielem - a to praca w bardzo specyficznych warunkach. Jednak na opinii podpisanej przez lekarza wyraźnie jest napisane, że Grzegorz jest nauczycielem. - ZUS mnie oszukał, przez wiele lat płaciłem składkę, a teraz nie dostaję tego co mi się należy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości