"Spotkało cię coś bardzo złego"

Miesiąc temu zaginęła 19-letnia Asia. Poszukiwania przyjaciół nie dały rezultatu. Policja zaniedbała podstawowe czynności, mogące pomóc w ustaleniu, co działo się z dziewczyną w pierwszych godzinach po wyjściu z domu.

Joasia Surowiecka miesiąc temu wyszła z domu. Miała jechać na egzamin. Była 8 rano. O 14 do rodziców dziewczyny zadzwonił jej kolega, z którym umówiła się na spotkanie w pociągu do Katowic. - Powiedział, że nie było jej na egzaminie. Wtedy zrozumieliśmy, że stało się coś złego – mówi Kazimierz Surowiecki, ojciec Asi. W poszukiwania dziewczyny włączyli się jej koledzy, znajomi rodziny. Niektórzy wzięli z tego powodu urlopy, uczniowie nie chodzili do szkoły. Szukali planowo i systematycznie. - Na początku szukało jej kilkadziesiąt osób – mówi Adrian Piwko, kolega Asi. – Jeździliśmy po okolicznych lasach, mokradłach, opuszczonych budynkach. Podzieliliśmy się na kilka grup, żeby szukać w kilku miejscach naraz. Kontaktowaliśmy się, żeby nie szukać tam, gdzie już ktoś szukał. Mniej profesjonalnie do poszukiwań podeszła policja. Już kilka dni po zaginięciu do rodziców zadzwonił funkcjonariusz z informacją, że ich córka żyje i jest w Londynie. Kiedy ojciec Asi pojechał na komendę, okazało się, że informacja ze Straży Granicznej dotyczy minionego roku. Policja nie sprawdziła także, gdzie mogła znajdować się Asia w ciągu kilku godzin od wyjścia z domu, kiedy jej komórka była jeszcze włączona. - Operator sieci powiedział nam, że nie ma takich możliwości technicznych – mówi Sławomir Adamus, dowódca Sekcji Dochodzeniowo-Śledczej Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. Innej odpowiedzi operator sieci udzielił poszukującym Asi jej kolegom. - Dzwoniliśmy do Orange’a i powiedzieli nam, że można namierzyć telefon, trzeba tylko mieć nakaz od policji – mówi Przemysław Kudłaciak, kolega Asi. – Poszliśmy na policję i tam nam powiedzieli – chłopcy, idźcie do domu. I że możemy złożyć skargę na działania policji, a oni nas oskarżą o zniesławienie. To cała praca policji. Przyjaciele Asi mają też pretensje, że policja nie sprawdziła maili wysyłanych z jej skrzynki. Śledczy nie zainteresowali się także zapisami z kamer zainstalowanych w komisie samochodowym w Goczałkowicach, znajdującym się w pobliżu drogi, którą dziewczyna szła na stację kolejową. - Goczałkowice nie są na naszym terenie – tłumaczy Sławomir Adamus, dowódca Sekcji Dochodzeniowo-Śledczej Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej. – Nagrania na tych kamerach są usuwane po 24 godzinach. Ale, gdy od reporterki UWAGI! dowiedział się, że zapis jest przechowywany przez pięć dni, a potem można go jeszcze odzyskać z dysku, podziękował za informację i zapewnił, że poleci sprawdzić możliwość przeglądu zapisów kamer. - Odnoszę wrażenie, że policja nie potraktowała tego przypadku całkiem serio – mówi prof. dr hab. Andrzej Gaberle z Katedry Kryminologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Sprawdzenie telefonu, maili, zapisu kamery to czynności absolutnie standardowe w każdej sprawie. Tragedia rodziny Asi stała się przedmiotem okrutnych żartów ludzi, którzy dzwonili z informacją, że dziewczyna żyje, a oni wiedzą, gdzie jest. Jedną z takich oszustek jest Joanna H. Podawała się za sanitariuszkę z firmy Nadzieja, która jakoby znalazła Asię. Dziś ma do powiedzenia tylko tyle, że zrobiła to głupoty. Przyjaciele Asi już jej nie szukają. Nadal jednak pomagają rodzinie, wciąż rozlepiają plakaty. Rodzice i siostra zaginionej nie tracą nadziei, że Asia w końcu się odnajdzie. - Szukamy cię i znajdziemy cię – mówi Kazimierz Surowiecki, ojciec Asi. – Przykro nam, że tak długo to trwa. Wiemy, że spotkało cię coś bardzo złego, ale wytrzymaj jeszcze, a wrócisz do domu. Redakcja UWAGI! postanowiła przyłączyć się do poszukiwań. Wystąpiliśmy do komisu samochodowego o wydanie dysków z zagranymi już obrazami z kamer. Być może uda się je odzyskać. Jeżeli ktoś ma jakiekolwiek informacje o Asi, prosimy o kontakt policją lub naszą redakcją.---strona--- Przeczytaj także:Zaginęło dzieckoCo się stało z Wioletą?Kaja odnaleziona i zrozpaczonaZaginiona rodzina

podziel się:

Pozostałe wiadomości