Schroniska należące do Polskiego Towarzystwa Turystyczno Krajoznawczego – jest ich w całej Polsce 180 - to często pięknie położone perły architektury, obdarzone cudownymi widokami. Niestety, większość z nich niszczeje, liczba turystów maleje i wszystko popada w ruinę. Przykładem może być duży budynek na Hali Szrenickiej w Karkonoszach, który nawet w sezonie turystycznym stoi pusty – goście wolą położone niedaleko prywatne schronisko na Szrenicy, gdzie standardy pobytu są o niebo lepsze. - Hala Szrenicka nie jest w tak złym stanie – mówi Lech Drożdżyński, prezes PTTK. – To jest schronisko turystyczne. We Francji czy Szwajcarii też są piętrowe łóżka w schroniskach. Podobnie smutny jest los schroniska na Śnieżniku, założonego przez księżniczkę Mariannę Orańską 140 lat temu, które gnije od środka. Spróchniałe belki dachowe, nieszczelna, wiekowa stolarka okienna, krzywe, trzeszczące podłogi straszą zawaleniem. Nieco lepiej jest w Szwajcarce, unikalnej w Polsce kopii alpejskiego schroniska z początku XIX wieku. Jego dzierżawca przyznaje, że prowadzi je z pasji, biznesplanu nie przygotował, a na niezbędny remont zabytkowego krytego gontem dachu nie ma pieniędzy. - Ze wszystkimi dzierżawcami przynajmniej raz w roku spotykają się rady nadzorcze PTTK i omawiają biznesplany – zapewnia jednak Lech Drożdżyński. Współpraca z dzierżawcami wygląda następująco - PTTK oddaje schroniska na okres od roku do pięciu lat i co miesiąc pobiera czynsz około 5 tysięcy zł. Krótkie terminy wynajmu powodują, że dzierżawcom nie opłaca się inwestować w nie swoją własność. Kiedy chcą to zrobić, bywa, że spotyka ich los byłej dzierżawcy, która teraz z powodzeniem prowadzi własny pensjonat. - Zrobiłam remont i z byłym prezesem zawarłam umowę ustną, że może mi te pieniądze PTTK zwróci w czynszach dzierżawy – mówi Danuta Ptasińska, były dzierżawca schroniska. – Przyszła nowa pani prezes i dowiedziałam się, że o zwrocie pieniędzy nie ma mowy. Cena za nocleg w pensjonacie Danuty Ptasińskiej to 35 zł od osoby. 10 zł więcej żąda Wojciech Zaczyk, właściciel pensjonatu, który mieści się w dawnym schronisku PTTK Orlica w Zieleńcu. Wysoki standard wyremontowanego przez niego budynku zachęca turystów do odwiedzin. W drugiej, położonej niedaleko, Orlicy, którą dzierżawi Wiesław Kulczyc, turyści pojawiają się w większej liczbie tylko zimą, a nie naprawiona instalacja sanitarna grozi pożarem pięknego budynku. - W statucie PTTK mowa jest o tym, że schroniska są budowlami społecznie użytecznymi – mówi Lech Drożdżyński, prezes PTTK. – Nie jestem za prywatyzacją, ale za wydłużeniem dzierżawy. Inne zdanie ma właściciel Orlicy, którą od PTTK przejął w stanie niemal ruiny. - Dzierżawcy to prawdziwi pasjonaci turystki, ale na hotelarstwie się nie znają – mówi Wojciech Zaczyk.