Śmietnik w mieszkaniu
Przez jednego z lokatorów, życie w kamienicy w centrum Przemyśla stało się koszmarem. 34-letni mężczyzna w mieszkaniu urządził śmietnik. Fetor na klatce i w sąsiadujących mieszkaniach jest nie do zniesienia. Lokal jest prywatną własnością kobiety, która nie interesuje się dzikim lokatorem. Mieszkańcy są bezradni.
- Oprócz tego, że tu śmierci, on pije. Wraca nocami pijany, z papierosem, wchodzi w ten barłóg, kładzie się. Przecież tu się paliło. Była straż pożarna. To są kamienice, gdzie są ściany drewniane, podłogi i stropy są też drewniane. To nie trwa tydzień, tylko dwa lata. Od śmierci jego matki – opowiada Władysław Korzeniowski, mieszkaniec kamienicy.
Kto posprząta loka?
Kilka tygodni temu, kiedy smród stał się nie do wytrzymania, mieszkańcy kamienicy zgłosili sprawę od Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Urzędnicy wspólnie z sanepidem przeprowadzili oględziny mieszkania. Skierowano pismo do właścicielki lokalu, w którym stwierdzono niezwłoczną potrzebę posprzątania mieszkania.
- Od 31 maja nic się nie zmieniło. Sanepid nie przyszedł tuta, żeby sprawdzić, czy coś zostało wykonane przez właścicielkę czy lokatora. Z właścicielką kontaktu nie mamy. Nie przychodzi tutaj i tych smrodów nie wącha – mówi Maria Ziemba, mieszkanka kamienicy.
Pojechaliśmy pod adres, gdzie zameldowana jest właścicielka mieszkania. Chcieliśmy przedstawić jej problem, z jakim zmagają się mieszkańcy kamienicy. Sąsiadka kobiety poinformowała nas, że ta od lat mieszka w Niemczech i nie ma z nią kontaktu.
Płacili za zmarłą
Pan Grzegorz od urodzenia mieszka w kamienicy. Razem z nim mieszkała matka, która zmarła dwa lata temu. Kobieta miała orzeczoną eksmisję i czekała na mieszkanie socjalne. Urząd miasta co miesiąc wypłacał właścicielce lokalu odszkodowanie, za to, że w jej mieszkaniu przebywa lokatorka, która oczekuje na mieszkanie z gminy. Miasto o śmierci kobiety dowiedziało się od nas.
- Właścicielka nie poinformowała nas, że główny najemca, czyli matka osoby, która tam teraz zamieszkuje, zmarła. Przez dwa lata płaciliśmy odszkodowanie za zmarłą osobę. A ponieważ wyrok dotyczył tylko pani, która zmarła to w tej chwili nie ma podstaw do realizowania wyroku eksmisyjnego. Teraz musiałby być kolejny wniosek. Bądź właścicielki mieszkania, bądź lokatorów. Współpracujemy z inspektoratem sanitarno-epidemiologicznym, może tu jakaś droga się znajdzie, bo zagrożenie jest oczywiste - wyjaśnia Witold Wołczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Przemyślu.
Co dalej z uciążliwym lokatorem?
Mimo że sanepid w protokole oględzin potwierdził zagrożenie, nie podjął żadnych dalszych działań. Zaprosiliśmy więc przedstawicieli sanepidu do kamienicy, aby raz jeszcze poczuli, z czym mieszkańcy zmagają się na co dzień.
- Wydamy decyzję nakazującą właścicielce uprzątnięcie i dezynfekcje tego mieszkania – mówi Barbara Honicka, Powiatowy Państwowy Inspektor Sanitarny w Przemyślu.
Dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej zapewnia natomiast, że robią wszystko, co jest możliwe, by rozwiązać problem.
- Wszystko, co jest prawnie możliwe, ze swojej strony zrobiliśmy. Jeżeli te działania nie przyniosą spodziewanego efektu, oraz rozmowa z tym panem, to będą podejmowane kolejne kroki. Sądowy nakaz posprzątania mieszkania, jest jedną z ewentualności. Osobiście zastanawiałem się nad czymś bardziej poważnym – czyli ubezwłasnowolnieniem – mówi Tomasz Baran, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Przemyślu.
Urząd miasta skontaktował się z właścicielką mieszkania. Kobieta przyjęła do wiadomości, co dzieje się w jej mieszkaniu, jednak nie zamierza podjąć żadnych działań. Mieszkańcy kamienicy, ze względu na dużą uciążliwość lokatora, postanowili sami złożyć wniosek o jego eksmisję.
- Przez te parę lat żyjemy jak w średniowieczu a nie XXI wieku. Czujemy się ignorowani – dodaje Maria Ziemba.