W salonie motocyklowym za odpowiednią cenę możemy kupić motocykl, który ma pojemność mniejszą niż mały fiat. Mimo to jego prędkość maksymalna to sporo ponad 250 km/h. - Praktycznie każdy ma w zasięgu ręki rakietę. Bo to nie jest motocykl. Ja to nazywam odrzutowcem - twierdzi Gerard, który od trzynastu lat jeździ motocyklem. Dziennikarze UWAGI! poprosili profesjonalnego kaskadera motocyklowego, żeby pokazał, co potrafi taki motocykl sportowy. Czy świeżo upieczony motocyklista będzie umiał nad nim zapanować? - Polsce mamy do czynienia z kategorią A. Nie ma żadnego rozgraniczenia między pojemnościami motocykli. Młody człowiek robi prawo jazdy, idzie do salonu i może kupić sobie taki motocykl, że przygoda z nim musi się skończyć tragedią. Na kursie w Polsce można zapoznać się ze sprzętem dla listonosza - dodaje Gerard. W internecie można znaleźć dziesiątki filmów pokazujących wypadki spowodowane brakiem umiejętności prowadzącego motocykl. Na własne oczy przekonaliśmy się czego można oczekiwać od typowego kursu nauki jazdy. Tomek Kulik jest instruktorem z wieloletnim doświadczeniem. Jego kursanci uczą się nie tylko tego jak zdać egzamin, ale przede wszystkim jak panować nad motocyklem. Jednak w wielu szkołach zdarza się, że kursanci są pozostawiany sami sobie w trakcie zajęć. Kolejnym problemem jest też poziom wyszkolenia instruktorów nauki jazdy.