- Nie potrafię zrozumieć ich decyzji – mówi Michał, kolega nieżyjącego Krystiana, Sebastiana i Marcina. – To starszne, kumplowaliśmy się wszyscy, byliśmy paczką. Seria tajemniczych samobójstw w Witnicy, zaczęła się niespełna miesiąc temu, kiedy dwudziestoletni Sebastian odebrał sobie życie. Zrobił to, tuż po tym jak stracił prawo jazdy, kierując samochodem po alkoholu. - Dla Sebastiana prawo jazy było wszystkim – wspomina Michał. – Policja mu je zabrała. Dlaczego Krystian i Marcin poszli w ślady Sebastiana? - Pamiętam, że obiecali sobie, że jak jeden odejdzie, to drugi do niego dołączy – mówi Michał. - Znali się i lubili od dziecka, byli jak bracia, wszystko razem – mówi ze łzami w oczach Tadeusz Włoch, ojciec nieżyjącego Krystiana. – Próbowałem go upilnować, nie dałem rady. - Był smutny, przygnębiony. On tęsknił za Sebastianem. Od małego byli zżyci, ale miał też inne problemy – mówi Katarzyna Włoch, matka Krystiana. - Dostał wyrok i miał iść do więzienia. Chłopcy nadużywali alkoholu. Mieli też kryminalną przeszłość. Czy to alkohol pchnął ich do samobójstwa? Czy też strach przez poniesieniem konsekwencji za swoje wybryki? Ojciec Krystiana wierzy w inną wersję wydarzeń. - Ktoś ich tu gnębił – mówi. – Pochodzę z gór i dojdę pomalutku do prawdy. To jeszcze nie koniec. Mam żal, że nie potrafiłam upilnować dzieci. Pracuję na dwie zmiany – płacze matka Krystiana. – Za mało było czasu i własne dziecko muszę jutro chować do trumny.