Sąd myli się trzy razy

Państwo Orłowscy z Częstochowy od trzech miesięcy czekają na klucze do upragnionego mieszkania tylko dlatego, że sąd pomylił się – i to nie raz, a trzy razy.

Państwo Dorota i Kornel Orłowscy w czerwcu 2006 r. postanowili okazyjnie kupić mieszkanie drogą licytacji sądowej. Po wygranej licytacji, złożyli w sądzie rejonowym pismo o wyznaczenie terminu wpłaty pieniędzy i jednocześnie wniosek o wydłużenie terminu spłaty do trzech miesięcy. W sierpniu sąd wyznaczył im termin do 31 października na uzyskanie kredytu i spłatę zakupionej nieruchomości. Państwo Orłowscy czekali tylko na doręczenie postanowienia o tym, że stali się właścicielami mieszkania, by z tym dokumentem udać się do banku - Dostaliśmy pismo – z błędem – mówi Dorota Orłowska. – Kupowaliśmy lokal nr 22, a w postanowieniu jest nr 2. Zwróciliśmy się do sądu o wyjaśnienie pomyłki. Sprostowanie nadeszło po kilku tygodniach. I ono jednak zawierało błąd. Tym razem sędzia pomyliła imię dłużniczki mieszkania. Błąd usunięto po kilku dniach. - W ostatniej chwili złożyliśmy umowę kredytową – mówi Dorota Orłowska. – Pieniądze wpłynęły na konto sądu 27 października. By wejść do mieszkania, musieliśmy czekać na kolejne pismo z sądu, potwierdzające wpłatę i przysądzenie mieszkania. Taki dokument państwo Orłowscy otrzymali w listopadzie. Nauczeni przykrym doświadczeniem postanowili jeszcze raz dokładnie go przeanalizować i okazało się, że sędzia popełniła kolejny błąd. - Dostaliśmy postanowienie o przysądzeniu nieruchomości z numerem, który w księdze wieczystej ma stadnina koni pod Częstochową – mówi Kornel Orłowski. – Kupowaliśmy 63 metry, a mamy 380 arów. Rzecznik sądu w Częstochowie usprawiedliwia pomyłki sędzi prowadzącej sprawę. - W tym budynku też pracują ludzie – mówi Bogusław Zając, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie. – Czy nikt w życiu nie popełnił żadnej pomyłki? - Gdyby nastąpiła jedna omyłka, można byłoby to przyjąć – mówi jednak prof. Zbigniew Ćwiąkalski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. – Ale tu mamy ciąg omyłek. To niechlujstwo w pracy sędziego. Klasyczny przypadek sądowego mechanicznego traktowania petentów. Sąd sprostował także ostatnią pomyłkę. Teraz państwo Orłowscy muszą czekać na uprawomocnienie się prawidłowego już postanowienia o przysądzeniu lokalu. Przeczytaj także:Sądu dziwne usprawiedliwieniaJak uczynić nieważnym wyrok dla mordercy?Więzień na przepustkachPrzedsiębiorca zbankrutował przez sąd

podziel się:

Pozostałe wiadomości