"Rzeczpospolita": Wielkie pranie na wyspie Jersey

Na tajne konta trzech kolejnych szefów PZU wpływały miliony złotych. Pieniądze były prowizją za umowy reasekuracyjne. Wypłacał je brytyjski broker, który współpracował z PZU.

W UWADZE! przedstawimy szczegóły śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy „Rzeczpospolitej” i ”Poland Monthly”. Dotarli oni do dokumentów firmy Warren Trustees Group, zarządzającej dyskretnymi funduszami powierniczymi. Firma ta zakładała spółki, których prawdziwi właściciele pozostawali w ukryciu. W ten sposób zacierali ślady prania pieniędzy. Tak właśnie postępowali trzej kolejni szefowie PZU. Rachunki firm były prowadzone w różnych walutach. Szefowie PZU korzystali z nich dzięki kartom kredytowym wystawionym przez banki działające na Jersey - raju podatkowym. Na kartach nie było nazwiska właściciela. Limit wydatków przekraczał 30 tysięcy złotych. Gromadzone w ten sposób majątki na tajnych kontach szybko rosły - na kontach firm znalazły się miliony złotych. Pieniądze były inwestowane. Minister skarbu państwa Jacek Socha domaga się jak najszybszego wyjaśnienia zarzutów wobec byłych szefów PZU. Prokuratura wystąpi o zablokowanie zagranicznych rachunków bankowych wszystkich bohaterów wtorkowej publikacji „Rzeczpospolitej” o aferze korupcyjnej w PZU. Rok temu ujawnili oni, aferę korupcyjną w PZU. Na tajne konta w bankach na wyspie Jersey znajdują się miliony złotych wyprowadzonych z PZU i PZU Życie przez Grzegorza Wieczerzaka i Władysława Jamrożego.

podziel się:

Pozostałe wiadomości