Ordynator w szpitalu psychiatrycznym w Jarosławiu i biegły sądowy kilka tygodni temu prowadził samochód po pijanemu. Badania policji wykazały wtedy u Antoniego F. 2,3 promila alkoholu we krwi. Mimo tak dużej zawartości alkoholu we krwi prokuratura zażądała warunkowego umorzenia sprawy. Pijanemu ordynatorowi nie zabrano nawet prawa jazdy, bo powiedział, że nie ma go przy sobie. Wnioskiem prokuratury o warunkowe umorzenie sprawy zaskoczona była policja. - Jazda po pijanemu to przestępstwo, za które grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności – tłumaczy Jacek Zalewski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji. - Konsekwentnie staramy się eliminować takich kierowców z ruchu drogowego. - Prokurator podał, że szkodliwość społeczna czynu jest niewielka i z uwagi na to wniósł o warunkowe umorzenie postępowania – wyjaśnia Barbara Stukan-Pytlowany, prezes Sądu Rejonowego w Jarosławiu - Nie zabrano prawa jazdy. Nawet proszono o zwolnienie z kosztów sądowych. Wnioskiem prokuratury zaskoczona była policja. - Kierowca był wtedy pijany i prowadził! – oburza się podinspektor Wiesław Dybaś, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie - Badanie alkomatem wykazało dwa i trzy dziesiąte promila alkoholu w organizmie. Ale Antoni F. uważa, że nic się nie stało: - No i co z tego, że dalej jeżdżę? – bagatelizuje sprawę. Dlaczego prokuratura potraktowała pijanego ordynatora tak łagodnie? Wiadomo, że jako biegły sądowy ma styczność z osobami, które powinny wymierzyć mu sprawiedliwość. - Być może prokurator nie rozważył należycie okoliczności przestępstwa – mówi Damian Marecki z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu. - Stąd wzięła się decyzja kończąca postępowanie. W dodatku propozycje kary złożone przez prokuraturę wobec tego sprawcy odbiegają od standardów w podobnych sprawach. To nie jedyny przypadek, gdzie prokuratury i sądy przychylnym okiem patrzą na wysoko postawionych pijących kierowców. - W naszym regionie były dwa podobne przypadki: pierwszy dotyczył wysokiego urzędnika kontroli skarbowej, drugi dowódcy straży pożarnej – opowiada Wojciech Malicki, dziennikarz z lokalnej gazety ”Nowiny”. - Ich również potraktowano łaskawie - warunkowo umorzono postępowanie. Te przypadki świadczą o tym, że są osoby, które mogą liczyć na łaskawsze potraktowanie przez prokuratorów i sądy. - Osoba karana, wobec której umorzono postępowanie, jest formalnie osobą nie karaną i może dalej pełnić funkcje publiczne - dodaje Malicki. Na razie prokuratura okręgowa nie wyciągnęła żadnych konsekwencji wobec prokuratorów rejonowych, chociaż przyznaje, że nie działali oni we właściwy sposób Po interwencji miejscowych dziennikarzy, prokuratura wycofała z sądu swój wniosek. To nie jedyny przypadek w kraju, kiedy prokuratury i sądy przychylnym okiem patrzą na wysoko postawionych pijących kierowców. Umorzono również sprawy: Gdańskiego adwokata Wojciecha C. Gdańskiej radnej Małgorzaty Chmiel Biskupa Andrzeja Śliwińskiego Gdańskiego adwokata Włodzimierza W. Dyrektora lubuskiego biura Integracji Europejskiej Mieczysława L. Wrocławskiego radnego Pawła Kocięby-Żabskiego Lidera radomskiego SLD - Waldemara Kaczmarskiego