W listopadzie 2003 r. do naszej redakcji zgłosił się mężczyzna, oskarżony o spowodowanie wypadku, w którym zginęła kobieta. Jego sprawą zajął się prokurator Mirosław M. z Prokuratury Rejonowej Katowice Centrum – Zachód. W zamian za łapówkę zaproponował umorzenie dochodzenia. Wspólnie z panem Krzysztofem postanowiliśmy zdemaskować łapówkarza. Na następne spotkanie Krzysztof wybrał się z ukrytą kamerą. - Jest pan przygotowany na tysiąc złotych dzisiaj? To ja dziś panu wydaję prawo jazdy – powiedział prokurator Mirosław M. – Na pisemne polecenie mojej przełożonej przejąłem sprawę. Będę ją umarzał ja, a nie policja. Choćby, przy najgorszym scenariuszu, sprawa wracała pięć razy, to ja ją będę pięć razy umarzał.---obrazek _i/mir/PROKURATOR1.jpg|prawo|Policjanci liczą pieniądze, które przyjął prokurator--- Prokurator zażądał czterech tysięcy. My natomiast powiadomiliśmy śląską policję. Sprawą zajął się wydział do walki z korupcją. Na kolejne spotkanie nasz informator poszedł z oznaczonymi pieniędzmi i policyjnym sprzętem nagrywającym. W momencie wręczania pieniędzy, do gabinetu wkroczyli policjanci. Mirosław M. trafił do aresztu. Sąd dyscyplinarny uchylił mu immunitet. Ale na rozpoczęcie procesu trzeba było czekać aż 13 miesięcy. Sędziowie po kolei odmawiali prowadzenia sprawy z powodu znajomości z prokuratorem. W końcu akta przyjął sąd w Pszczynie. Podczas śledztwa ustalono, że Mirosław M. przyjął od siedmiu osób łapówki w kwocie 15 tys. zł. Jego proces zaczął się w lutym tego roku. Prokurator częściowo przyznał się do winy i zwrócił ofiarom wyłudzone pieniądze. Swoje postępowanie tłumaczył problemami alkoholowymi - miał jakoby ograniczoną poczytalność w momentach przyjmowania pieniędzy.---obrazek _i/mir/PROKURATOR4.jpg|prawo|Hańba dla wymiaru sprawiedliwości--- - To nie jest żadne wytłumaczenie – skwitował oskarżyciel Jerzy Gajewski z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. – Takie tłumaczenie jest dla oskarżonego prokuratora hańbiące. Oskarżyciel zażądał dla Mirosława M. kary dziewięciu lat więzienia. Obrońca wnosił o nadzwyczajne złagodzenie kary. Sąd wydał wyrok – pięć lat więzienia, grzywna w wysokości 4 tys. zł i zakaz zajmowania stanowisk w organach ścigania i wymiarze sprawiedliwości przez 10 lat. - Oskarżony naraził na szwank dobre imię całego wymiaru sprawiedliwości – uzasadniła sędzia Barbara Walkiewicz.---obrazek _i/mir/PROKURATOR7.jpg|prawo|Sędzia ogłasza wyrok--- Wyrok jest precedensowy. Jeszcze nigdy w Polsce nie skazano prokuratora za korupcję. Sprawa Mirosława M. udowodniła też po raz kolejny zasadność i skuteczność dziennikarskiej prowokacji. Bez niej prawdopodobnie nigdy nie udałoby się zdemaskować skorumpowanego prokuratora. Przeczytaj także:Prokurator - łapówkarzPrzekupni prokuratorzyKiedy stanie przed sądem?