Sąd zdecydował o utajnieniu procesu, ze względu na dobro pokrzywdzonych. Tocząca się w augustowskim sądzie sprawa, jest wynikiem ujawnienia przemocy wobec bezbronnej Pauliny, ze strony opiekującej się nią siostry zakonnej. Drastyczne sceny nagrał mieszkający obok DPS-u- w Studzienicznej wczasowicz. Zakon nigdy nie przyznał się do błędu, podobnie jak lokalni urzędnicy, którzy ignorowali problem. ---ramka 16262|prawo|--- Po ujawnieniu przemocy, zakonnicę odsunięto od pracy z chorymi dziećmi. Jednak w prokuraturze Jadwiga R. odmówiła składania wyjaśnień. W sądzie walczyła o umorzenie sprawy. - Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął w kwietniu tego roku. Oskarżona złożyła wniosek o umorzenie tej sprawy z uwagi na znikomy stopień społecznej szkodliwości. Sąd się do tego nie przychylił i skierował sprawę na rozprawę – powiedział Marcin Walczuk, rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach. W procesie zeznają podopieczni ośrodka, jego pracownicy, rodzice dzieci. Oskarżona zakonnica nie pojawiła się na rozprawie. Dostarczyła sądowi zwolnienie lekarskie. W sądzie zeznawała natomiast siostra dyrektor, przełożona Jadwigi R. Siostrę dyrektor odsunięto już od kierowania placówką w Studzienicznej, teraz jest dyrektorką w innym ośrodku. Dziennikarze UWGAI! chcieli porozmawiać z jej następczynią, ale ta odmówiła. Rok temu, dziennikarze obserwując ośrodek, zarejestrowali agresywne zachowania również innych zakonnic i pracowników ośrodka. Na przemoc żaliła się także swoim kuzynkom, jedna z podopiecznych, Gosia.