Kontenery jako tymczasowe mieszkania wykorzystano po raz pierwszy, po powodzi w 1997 roku. Od tamtej pory, coraz więcej gmin używa tego rodzaju budowli jako najtańszego rozwiązania problemu niedoboru mieszkań socjalnych. - Miały tam trafiać osoby, które sprawiają problemy społeczne, przede wszystkim mężczyźni. W rzeczywistości od samego początku kontenery były zasiedlane przez tych, którzy wedle ustawy mieli pierwszeństwo do lokali komunalnych, głównie osoby starsze, chorujące, biedne. W efekcie układ społeczny takiego osiedla wygląda jak w normalnym bloku- mówi Katarzyna Czarnota, socjolog i działaczka społeczna z Poznania, która bada powstające w ten sposób osiedla. ---ramka 20878|prawo|--- Przekrój społeczny osiedli kontenerów to nie ich jedyny problem. Niedługo po powstaniu pierwszych osiedli, pojawiły się kontrowersje, czy kontenery w ogóle mogą być traktowane jako mieszkania socjalne, ponieważ według prawa budowlanego taki lokal powinien mieć dach i fundamenty. Dodatkowo okazało się, że metalowe baraki niezwykle szybko niszczeją, a pleśń i grzyb występują w nich powszechnie. Wszystko spowodowane jest słabą jakością wykonania i ich małą trwałością. Dużym problemem jest także ogrzewanie. Ze względu na konstrukcje kontenery mogą być zasilane jedynie prądem. W zimie rachunki za ogrzewanie dziurawych baraków często przekraczają możliwości finansowe ich mieszkańców. - Żeby systematycznie ogrzewać przedpokój i łazienkę zimą, musiałabym płacić około tysiąc złotych za miesiąc. Na jedzenie zostaje nam niecałe trzysta- mówi Małgorzata Papiewska - mieszkanka osiedla kontenerów w Bydgoszczy. W Bydgoszczy i innych miastach urzędnicy sami przyznają, że pomysł budowania tego rodzaju osiedli się nie sprawdził. Mimo to, najnowsze ma zostać wybudowane w dawnej fabrycznej dzielnicy Poznania. W teorii mają do niego trafić wyłącznie samotni, sprawiający problemy sąsiadom alkoholicy.