Rok temu pokazaliśmy reportaż demaskujący nieuczciwych sprzedawców filtrów do wody. Oszuści działają do dzisiaj. Domokrążcy podają się za analityków badających czystość wody. Straszą chorobami wywoływanymi przez jej zły stan. Przeprowadzają wątpliwe analizy. W rezultacie zmyleni klienci kupują filtry po znacznie wyższej cenie niż ich rzeczywista wartość. Przez pięć dni z akwizytorem chodził nasz dziennikarz, który zgłosił się do firmy na szkolenie i obserwował pracę oszusta. (zobacz film) - Musisz być uśmiechnięty, pewny siebie i nie mówić od razu, że chcesz coś sprzedać. Tak akwizytorzy trudniący się sprzedażą filtrów szkolą przyszłych pracowników firmy. - W każdym domu akwizytorzy opowiadają te same historie – mówi Grzegorz Skrzypak, dziennikarz TVN. - W każdym domu powołują się na przykład sześcioletniego chłopca, który ma ogromne problemy z powodu złej wody, zmieniają tylko adres zamieszkania chłopczyka. Większość ludzi im wierzy. Gdy trafiliśmy jednak na osoby, które znały się na chemii – akwizytor zmieniał ton i szybko wycofywał się z mieszkania. Mechanizm sprzedaży filtrów jest bardzo prosty. Akwizytor dzwoni do klienta i przedstawia się jako analityk badający wodę, proponuje darmowe badanie. Jedzie na spotkanie, wmawia klientowi, że jego woda jest fatalna i że picie jej wkrótce doprowadzi do poważnych problemów zdrowotnych. - Przyszli do mnie dwaj eleganccy panowie. Cały czas przepraszali i dziękowali, że zgodziłam się na przeprowadzenie badań – opowiada oszukana kobieta. – Miałam nadzieję, że wreszcie będę miała czystą wodę. ---obrazek _i/filtr/1.jpg|prawo|Oszukana przez akwizytorów nie wiedziała, że przepłaciła za filtr aż pięciokrotnie--- - Metody badania wody stosowane przez akwizytorów, to zwykła szopka – mówi dr chemii Tadeusz Bochnia. – To nie ma nic wspólnego z profesjonalnym badaniem wody, dodaje. Bezpłatne pseudo badanie szybko przemienia się w reklamę filtrów. Akwizytor zachwala ich działanie. Ponieważ cena jest wysoka - 1400 zł, w trosce o zdrowie potencjalnych klientów wspaniałomyślnie proponuje dofinansowanie. „Cudem” udaje mu się załatwić je z dyrektorem oddziału – i filtr kosztuje już tylko 680 zł! W tej sytuacji wyróżniony klient nie potrafi odmówić - kupuje filtr. To samo urządzenie w sklepie kosztuje zaledwie 140 zł! W siedzibie firmy trudniącej się sprzedażą zdziwił nas fakt, że akwizytorzy korzystają z wody miejskiej, a nie filtrowanej. Czyżby nie obawiali się o swoje zdrowie i nie korzystali z produktów, które oferują? Postanowiliśmy sprawdzić, jak działają oferowane przez akwizytorów filtry. (galeria zdjęć) Już wstępne badanie wykonane w domu klienta wykazało, że filtr nie działa jak powinien i nie zmniejsza ilości chloru w wodzie. Dalsze, wnikliwe badania przefiltrowanej wody całkowicie potwierdziły nasze obawy – filtr po prostu nie działa. Przeczytaj jeszcze:Filtrowy przekrętNabici w filtry