Tak jak w ostatnich latach życia, także teraz, w ostatniej drodze, Tomaszowi Kalicie towarzyszyła jego żona, a nasza redakcyjna koleżanka, Anna Kalita. To ona odebrała z rąk prezydenta RP odznaczenie pośmiertne dla męża - Andrzej Duda uhonorował Tomasza Kalitę Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności publicznej.
W imieniu rodziny za obecność podziękował zgromadzonym Leszek Miller. - Tomek z jego niepospolitymi zdolnościami był wielką nadzieją polskiej lewicy, ale przede wszystkim polskiej polityki - mówił polityk SLD. Zaznaczył też, że testament, jaki pozostawił po sobie Tomasz Kalita, to nie tylko ustawa legalizująca leczniczą marihuanę, ale też inne podejście do zawodu, który uprawiał. - Był symbolem tej innej jakości. Polityki z przyjazną twarzą, szacunkiem dla rywala czy przeciwnika, polityki refleksyjnej, poszukującej odpowiedzi na ważne pytania - wspominał. Jak dodał, Tomasz Kalita "był wielką nadzieją polskiej lewicy".
Wśród zgromadzonych na uroczystościach było wielu bliskich i dalszych współpracowników byłego rzecznika Sojuszu: dawni szefowie SLD - Wojciech Olejniczak i Grzegorz Napieralski - obecny, Włodzimierz Czarzasty, a także politycy partii: Jerzy Wenderlich, Dariusz Joński i Katarzyna Piekarska. Tomasza Kalitę żegnali teże Michał Szczerba z PO i Krzysztof Łapiński z PiS, prezydent Słupska, Robert Biedroń oraz rzecznik rządu Rafał Bochenek.
Urna z prochami złożona została w w kolumbarium przy bramie głównej Cmentarza Wojskowego.