Pływał obok dzieci i dotykał je

Podejrzany o pedofilskie skłonności mężczyzna został wypuszczony na wolność przez sąd. Zeznania dzieci nie były dla sądu przekonujące.

W jeden z letnich dni na łódzkim basenie do ratowników podeszła 14-letnia dziewczyna. Poskarżyła się, że nieznany jej mężczyzna w niepokojący sposób zachowuje się w otoczeniu dzieci. - Powiedziała nam, że na basenie jest pan, który zaczepia dziewczynki – mówi Bogumiła Merc, ratowniczka WOPR. – Cały czas pływa koło nich, pod nogami, obok ich miejsc intymnych, proponuje zdjęcie góry od kostiumu, namawia, żeby pójść na inny basen. Jednego z chłopców złapał za pośladki. Ratownicy zainteresowali się mężczyzną i poprosili go na rozmowę. Kiedy nabrali pewności, że relacja dziewczyny jest zgodna z prawdą, wezwali straż miejską. W końcu mężczyzna znalazł się w rękach policji. - Sprawiał wrażenie zupełnie niezainteresowanego sytuacją, był obojętny – mówi - Mirosław Micor, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. – Dzieci potwierdziły to, co wcześniej mówiły ratownikom. Dzieci zostały przesłuchane w obecności psychologa, który wykluczył fantazjowanie. Protokoły przesłuchań trafiły do prokuratury. Prokurator uznał, że nie ma wątpliwości, iż podejrzany powinien trafić do aresztu. - Zebrane dowody wskazywały na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego przestępstw doprowadzenia dzieci do poddania się innym czynnościom seksualnym – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Przesłanką do zastosowania tymczasowego aresztu była zachodząca obawa matactwa, zwłaszcza obawa o ukrywanie się przed organami ścigania. Ta obawa jest tym bardziej prawdopodobna, że podejrzany mężczyzna nie ma stałego miejsca zamieszkania. Sąd jednak wypuścił go na wolność. Uznał, że materiał dowodowy nie pozwala na postawienie zarzutów. - Decyzja sądu wynika z akt dowodowych – mówi Paweł Kowalski, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi. – Sąd nie przesłuchuje dzieci, dysponuje materiałem z prokuratury. A ten nie uprawdopodobnia w dostatecznym stopniu faktu popełnienia zarzucanego przestępstwa. Prokuratura złożyła już zażalenie na postanowienie sądu. Jeśli nawet sąd przychyli się do tego wniosku, domniemanego pedofila trudno będzie znaleźć, bo zupełnie nie wiadomo, gdzie teraz przebywa. Najbardziej niepokoi to, czy ów mężczyzna nadal nie próbuje molestować dzieci. - Jest jesień, basen zamknięty – mówi Bogumiła Merc, ratowniczka WOPR. – Obawiam się, że ten pan przeniesie się w inne miejsce, gdzie są dzieci. Ja czuję, że dobrze zrobiliśmy, wykonaliśmy nasz obywatelski obowiązek. A że go wypuścili – myślę, że nie powinno tak być. Przeczytaj także:Pedofil na wolnościPedofil skazany za dręczenie Pedofil zgwałcił 9-latkaPedofil chodzi na wycieczki z dziećmiKsiądz-pedofil naucza o walce z pokusamiZnany psycholog pedofilem?

podziel się:

Pozostałe wiadomości