Dwudziestoletni Michał R. organizował u siebie w domu orgie seksualne z udziałem dzieci. Swoich ofiar szukał na internetowym czacie. Na szczęście policjantom z Katowic, specjalizującym się w namierzaniu internetowych pedofili, udało się go zatrzymać. - Pełna anonimowość jest mitem – mówi Piotr Bieniak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. – Udało się nam namierzyć komputer, którym posługiwał się pedofil, a następnie ustaliliśmy jego adres zamieszkania. - Byliśmy bardzo poruszeni tym, co zobaczyliśmy na zdjęciach i taśmie filmowej – dodaje. Michał R. siedzi już w areszcie. Jednak nadal wielu pedofili poszukuje w Internecie swoich ofiar. Pedofile mogą korzystać z Internetu w wielu miejscach, w których znajdują się komputery: z domu, z pracy czy z kawiarenki internetowej. Z Internetu korzystają także coraz młodsze dzieci, które szukają przyjaciół. Są dla pedofili bardzo łatwym celem. - Te osoby potrafią się dobrze kamuflować – tłumaczy Bogdan Lach, psycholog i biegły sądowy. – Potrafią bardzo dobrze wejść w świat dziecięcych fantazji, potrzeb specjalistów oczekiwań. Potrafią posługiwać się jego językiem. Odbierają też informacje jakiego przyjaciela dziecko by chciało posiadać. Teorie specjalistów potwierdzają dwunasto-, trzynastolatkowie, którzy w Internecie świetnie sobie radzą. Pokolenie internautów na własnej skórze doświadcza metod, jakimi posługują się pedofile. Coraz więcej dzieci, spotyka się z nieznajomymi z Internetu w świecie rzeczywistym. - Wiele dzieci otrzymuje propozycję spotkania i z niej korzysta – mówi Łukasz Wojtasik z fundacji „Dzieci Niczyje”, koordynator akcji ”Dzieci w Sieci”. – Dziecko na ogół robi to bez wiedzy rodziców. By uświadomić zarówno dzieciom jak i ich rodzicom czyhające w sieci zagrożenia, fundacje walczące z internetowymi pedofilami organizują specjalne akcje informacyjne. W ten sposób wiele dzieci w Polsce uczy się jak uniknąć kontaktu z pedofilem. Szef organizacji walczącej z pedofilami ”Kidprotect” udawał trzynastoletnią dziewczynkę. Od razu przyciągnął uwagę trzydziestoletniego użytkownika, który określał się jako „sponsor uczennic”. - Już nawet nie liczymy dokładnie ilu pedofili udało nam się namierzyć - mówi szef organizacji ”Kidprotect” Oczywiście dużym błędem byłoby zabranianie dzieciom wchodzenia na internetowy czat. Z pewnością jednak ważne jest uświadomienie dzieciom zagrożeń jakie czają się w sieci i przekonanie ich, że przyjaciół lepiej jest szukać w szkole i na podwórku niż w internecie.