Pedofil chodzi na wycieczki z dziećmi

Pedofil, skazany 10 lat temu, pracuje dziś na obozach dla dzieci. Prezes PTTK w Koszalinie zatrudnił go jako przewodnika. Mimo licznych skarg rodziców, że dzieci są molestowane, sąd nie dopatrzył się przestępstwa.

Ponad 10 lat temu Andrzej S. został skazany na pięć lat więzienia za pedofilię. Po odbyciu kary, ponownie rozpoczął pracę z dziećmi w koszalińskim oddziale PTTK. Na pierwsze skargi nie trzeba było długo czekać. - Wpłynęła do nas skarga rodziców chłopca, którego Andrzej S. próbował molestować – mówi Wacław Nowicki, były współpracownik Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Koszalinie – Wtedy zorientowaliśmy się, że mamy do czynienia z pedofilią. - Dla mnie to jest skandal! – złości się Piotr Polechoński, dziennikarz „Głosu Pomorza”. - Władze PTTK były ostrzegane o jego skłonnościach i czym jego praca z dziećmi może grozić. Andrzej S. powiedział mi wprost, że jest chory na pedofilię! Zaniepokojeni rodzice także powiadomili policję. Sprawa opiekuna S. trafiła do prokuratury. W świetle prawa Andrzej S. jest jednak niewinny. - Takie dotykanie dzieci, przytulanie, obnażanie ich i podglądanie nie może być obecnie uznane za przestępstwo – tłumaczy Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. Według nowego kodeksu karnego, który obowiązuje od sześciu lat prokuratura może postawić zarzuty pedofilowi tylko wtedy, gdy dochodzi do fizycznego kontaktu lub dotykania intymnych miejsc. - Granice przyzwoitości zostały zdecydowanie przekroczone – oburza się psycholog Włodzimierz Wawrzynowski – Wypowiedzi molestowanych dzieci są wiarygodne. Natomiast prokuratura sprawę umorzyła nie dopatrując się znamion przestępstwa. Po tym zdarzeniu Andrzej S. wyjechał z Koszalina. Po krótkim czasie wrócił. W kieszeni miał dodatkowe uprawnienia do pracy z dziećmi. - Każdy uzyskuje uprawnienia bez sprawdzenia, czy na nie zasługuje – mówi Wacław Nowicki. Zarząd PTTK w Koszalinie wiedział, że Andrzej S. nie zasługuje na uzyskane uprawnienia. Reporterka UWAGI! chciała dowiedzieć się od prezesa PTTK, dlaczego naraża dzieci na wyjazdy z opiekunem-pedofilem. Prezes jednak nie chciał rozmawiać.

podziel się:

Pozostałe wiadomości