- Mama umarła w piątek. Poszłyśmy do księdza z siostrą, bo tata nie był w stanie – płacze Karolina Kawałek. Kobiety spotkały się z proboszczem, aby ustalić szczegóły pogrzebu. Oczekiwania finansowe księdza okazały się na tyle szokujące, że na drugie spotkanie zabrały już dyktafon. Na nagraniu słychać, jak ksiądz wyjaśnia, że od każdego postawionego na cmentarzu pomnika, należy się opłata w wysokości 10 procent jego wartości. – „Ktoś może sobie zrobić grobowiec za 15 tysięcy, ktoś za 2 tys. Dlatego nie ma jednej stałej opłaty” – wyjaśnia ksiądz. - 350 zł ksiądz sobie życzy za miejsce, 200 zł za odprawienie mszy…” – wylicza kobieta. Duchowny wybucha. „Ty cholero jedna ty” – słychać krzyk.
O niecodziennych oczekiwaniach finansowych opowiada wielu innych mieszkańców okolicznych wsi. Twierdzą, że ksiądz pobierał opłaty nawet za samo otwarcie bramy prowadzącej na cmentarz. - Jeśli się zapłaci 200 zł za wjazd, to proboszcz otwiera, jeśli nie trzeba wnosić ciało po schodach i się szarpać – relacjonują.– Z księdzem nie ma żadnej rozmowy! Trzeba płakać i płacić – powtarzają mieszkańcy. - Kiedy położyliśmy księdzu nie 540 zł a 350, ksiądz pchnął na nas biurko! Trzymałam dokumenty, dotyczące dysponenta grobu i ksiądz chciał za wszelką cenę mi je wyrwać. Szarpał się ze mną – opowiada Julita Mikulska. Od parafian można usłyszeć, że ksiądz żyje luksusowo: ma własnego quada, wyjeżdża na zagraniczne wakacje. O praktyki księdza zapytaliśmy prof. Marka Chmaja z kancelarii radcowskiej Chmaj i Wspólnicy. - Pobieranie opłat dodatkowych za wybudowanie na danym terenie takiego czy innego pomnika, to nadużycie prawne – ocenia profesor.
Niezadowolenie mieszkańców narastało od lat i nie było tajemnicą również dla lokalnych polityków. – Od paru lat w parafii jest opinia, że ksiądz za mocno ściąga od mieszkańców pieniądze – mówi wójt gminy Kowala, Tadeusz Osiński.
Biskup radomski zdecydował, że budzący kontrowersje ksiądz nie będzie już proboszczem w Kowali. Dlaczego tak późno? – W poprzednich latach wpływały do nas tylko anonimy, a one nie mogą być w sposób poważny brane pod uwagę – twierdzi rzecznik prasowy Kurii Radomskiej, ks. Edward Poniewierski. Kuria Diecezjalna w Radomiu nie powołała jeszcze nowego proboszcza. Nie wiadomo też, co z przyszłością odwołanego księdza.