Właścicielka ośrodka pretenduje do prestiżowej nagrody Managera Roku 2006. Niestety, to co dzieje się w tym zakładzie, niewiele ma wspólnego z moralnością i prawem. Pan Sven Hansen umieścił tam swoja Babcię, ponieważ lekarze odradzali mu zabranie kobiety do Danii, bo podróż i zmiana otoczenia mogłaby zaszkodzić jej zdrowiu. Mężczyzna uwierzył, że właśnie w Sokołowsku Babcia znajdzie spokój. Miesięczny koszt jej pobytu wynosił ponad 2 tys. zł. Podczas odwiedzin jego oczom ukazał się straszny widok. Babcia miała na całym ciele siniaki i krwiaki, kiedy próbował dowiedzieć się od personelu skąd te obrażenia usłyszał, że jeśli nie odpowiada mu opieka to niech zabiera Babcię z placówki. Pan Sven Hansen zwrócił się z tym problemem do Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu, tam dowiedział się, że za pobyt babci w ośrodku Inter-Med płaci Narodowy Fundusz Zdrowia. Co miesiąc na konto ośrodka Dolnośląski NFZ przelewał około 1600 zł. - Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za kompleksowe świadczenia zdrowotne w zasadzie za wszystko. To znaczy za podstawową opiekę lekarską, specjalistyczną, rehabilitację, a także za leki. Natomiast na podstawie podpisanej umowy, którą przedstawił nam pan Hansen opiekun pacjentki płacił za dodatkową opiekę pielęgnacyjną. To jest nie dopuszczalne – wyjaśnia Rzeczniczka Narodowego Funduszu Zdrowia pani Joanna Mierzwińska. Ustawa o świadczeniach zdrowotnych jasno określa kwotę, którą pacjent finansowany przez NFZ powinien płacić ośrodkowi. Kwota ta nie może być wyższa niż 70% miesięcznego dochodu pacjenta, czyli w przypadku babci Svena powinno to być 563 złote, tymczasem miesięcznie płacono znacznie więcej. Zaszokowany informacją o nieprawidłowościach Sven Hansen próbował dowiedzieć się od właścicieli, dlaczego działają niezgodnie z prawem. Niestety Jego wizyta w godzinach popołudniowych zakończyła się wezwaniem policji, która ukarała go mandatem w wysokości 200 złotych oraz wyrzuceniem z terenu ośrodka, mimo że zgodnie z umową zawartą z dyrekcją miał prawo odwiedzać swoją babcie i przebywać na terenie zakładu do godziny 22:00. Dyrekcja Zakładu nie ma sobie nic do zarzucenia nie uważa, że łamie prawo, wręcz przeciwnie uważa, że takich ośrodków powinno być znacznie więcej. Rzecznik Praw Pacjenta w Narodowym Funduszu Zdrowia jest mocno zaniepokojona postawą dyrekcji tego ośrodka. - To jest poniżej wszelkiej krytyki, bo gdyby to był hotel, gdyby to było wynajmowane mieszkanie to proszę bardzo są określone prawa, ale to jest przecież pacjent – mówi Małgorzata Sadowy-Piątek. Okazuje się, że do Narodowego Funduszu Zdrowia zgłasza się coraz więcej osób, którym towarzyszy poczucie niesprawiedliwości. Większość nie składa oficjalnej skargi w obawie przed złym traktowaniem swoich bliskich, którzy wciąż tam przebywają. Pani Teresa Stepnowska także czuje się oszukana. - Wielokrotnie dzwoniłam i prosiłam o spacery dla Mamy, jest chora na Alzheimera i spacery są dla niej konieczne, dzięki temu nie zapomina podstawowych życiowych czynności. Okazało się jednak, że moja Mama spędzała całe dnie w pokoju. Widząc nierzetelność opieki i podwójne nieuczciwe finansowanie jej pobytu postanowiłam zabrać ją z tego ośrodka. Nie zasłużyła na taki los w tym zakładzie – mówi Pani Teresa. Po tych przykrych wydarzeniach Sven Hansen znalazł dla Babci inny dom spokojnej starości. Był to dla Niego wielki cios. - Najważniejszym dobrem dla mnie jest dobro Babuni, która sobie zasłużyła na godne traktowanie - mówi. Narodowy Fundusz Zdrowia właśnie szczegółowo kontroluje placówkę. Rzecznik Praw Pacjenta będzie wnioskował o ukaranie właścicieli ośrodka karą grzywny. Już dziś wiadomo, że Niepubliczny Zakład Opiekuńczo - Leczniczy „Inter-med.” nie dostanie kontraktu z NFZ na przyszły rok, a wszystkie nieprawidłowości wyjaśni prokuratura.