Paweł ma drugą grupę inwalidzką – jest na poziomie 12-latka. Uczy się w szkole specjalnej, ma obniżony krytycyzm i często działa nieracjonalnie. Mieszkał razem z matką i ojczymem, ale ten ostatni kazał mu wynieść się z domu. - Nie płaciłem mu i powiedział, że mam się wyprowadzić – mówi Paweł. Poszedł spać do ruin, a kiedy po dwóch dniach głód zaczął mu dawać się we znaki, poprosił o pomoc. Dostał ją od sąsiadów. Nakarmili go i wezwali policję. Paweł trafił do noclegowni dla bezdomnych w Bolesławcu. W mieście nie ma innej instytucji, która mogłaby przyjąć 19-latka. Nigdy nie leczony Paweł długo się aklimatyzuje i źle znosi zmiany, źle się też czuje w noclegowni. - Wszyscy tłumaczą, że jest pełnoletni, ale przecież on jest też niepełnosprawny – mówi Aneta Andrzejczyk, sąsiadka Pawła. – Sam sobie nie poradzi, zginie. Paweł tęskni za matką. Trzy razy w tygodniu piechotą, bo nie stać go na bilet, idzie z Bolesławca do domu w Trzebieniu. Rentę, którą dostaje odbiera matka, bo jemu zdarzało się od razu wydać wszystkie pieniądze. - Jest trudnym dzieckiem, stwarza problemy, zmyśla – mówi Iwona Górska, matka Pawła. – Jeść w domu zawsze miał. Nic nie mogłam zrobić. Nie mogę go tu przyjąć, bo to nie jest moje mieszkanie. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Bolesławcu zna sprawę rodziny Pawła od ponad roku. Urzędnicy twierdzą, że pomagają Pawłowi - załatwili mu obiady w szkole, chłopak zaczął tez pobierać rentę i zasiłki pielęgnacyjne. - Rozmawiałam z Pawłem wiele razy, proponowałam szkołę z internatem – mówi Ewa Rogowska z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bolesławcu. – Nie chciał, mówił, że chce być blisko mamy, siostry. Proponowałam pomoc psychologiczną – ani matka, ani ojczym nie wyrazili zgody. Urzędniczki, na prośbę reporterki UWAGI!, jeszcze tego samego dnia ponownie spotykały się z Pawłem, w obecności psychologa. Na chłopca czekali sąsiedzi. Wszyscy starali się przekonać go, by skorzystał z propozycji. A jest nią pobyt w Domu Pomocy Społecznej w Nielestnie. Kiedy Paweł obejrzał ten dom, postanowił, że w nim zamieszka. Na wolne miejsce musi jednak poczekać do stycznia. Do tego czasu zostanie w noclegowni dla bezdomnych, której pracownicy obiecali opiekować się nim szczególnie i pomagać mu w nauce. Chłopak będzie tez jeździł do Nielestna w weekendy, aby poznać wszystkich mieszkańców swojego nowego domu.