Odciąć gaz, usunąć lokatorów?

Nowy właściciel budynku w Chorzowie odciął gaz lokatorom. Najpierw twierdził, że nie płacą rachunków. Gdy okazało się, że płacą, uznał, że instalacja zagraża ludziom. Mieszkańcy budynku uważają, że chodzi mu tylko o to, by ich usunąć z mieszkań.

Od maja budynek mieszkalny, dawny hotel pracowniczy przy ulicy Armii Krajowej w Chorzowie ma nowego właściciela. Od miesiąca lokatorzy budynku, 27 rodzin, nie mają ciepłej wody i ogrzewania. Właściciel Mariusz G., biznesmen z Pabianic, obiecał, że wyremontuje dom, zapewnił też, że lokatorzy pozostaną w swoich mieszkaniach. Budynek jest w złym stanie, większość mieszkań to pustostany. Zasiedlony jest tylko w piątej swej części. Jednak po blisko pół roku od przejęcia budynku Mariusz G. nie zaczął remontów. Odłączył za to gaz. Tłumaczył, że lokatorzy nie płacili rachunków. Ale większość z nich – ponad 20 rodzin – regularnie je płaciło. - Jedynym znanym mi powodem [odłączenia gazu] było nieregulowanie należności z tytułu dostaw gazu przez właściciela budynku – mówi Mariusz Niestrój z Oddziału Handlowego Gazownia Zabrzańska Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Mariusz G. stwierdził w końcu, że instalacja gazowa stanowi niebezpieczeństwo dla lokatorów. - Nie jest moim celem wyłączanie instalacji – mówi Mariusz G. – Czy mam doprowadzić do sytuacji, że będzie wybuch i ktoś zginie? Lokatorzy marzną, temperatura w mieszkaniach waha się od 10 do 15 stopni. Muszą godzinami grzać wodę na kąpiel, włączają wszystkie posiadane grzejniki elektryczne, ryzykując awarię instalacji. Zwrócili się z pismem do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. - To nie jest moja sprawa, tylko właściciela – mówi Grażyna Pawlak, p.o. powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Chorzowie. – Napisał [w piśmie do PINB], że instalacja gazowa jest w złym stanie technicznym. Myślałam, że właściciel przedstawi jakiś plan działania, a on prawdopodobnie robi wszystko, by wysiedlić lokatorów. Mariusz G. w rozmowie telefonicznej z reporterem UWAGI! stwierdził, że nie chodzi mu o wykwaterowanie lokatorów i zapewnił, że jest gotów zapewnić im ogrzewania awaryjne – kupić gazowe promienniki. Zapewnił także, że każdy lokator będzie mógł kupić wyremontowane mieszkanie na preferencyjnych warunkach. Ale powiedział to reporterowi UWAGI! przez telefon. Na rozmowę z lokatorami Mariusz G. nie miał czasu. Ci nie wiedzą, jaka czeka ich przyszłość w budynku przy Armii Krajowej. - Czy jest w Polsce takie prawo, że ludzie, którzy uczciwie płacili czynsz, zostają postawieni w takiej sytuacji – pyta Natasza Kawecka, lokatorka. Do umówionego spotkania z Mariuszem G. i lokatorami w zeszłym tygodniu nie doszło. Przedsiębiorca tłumaczył się wtedy nawałem obowiązków. 5 listopada Mariusz G. pojawił się na Śląsku - spotkał się z wiceprezydentem Chorzowa i na krótko z mieszkańcami budynku. W rozmowie telefonicznej wycofał się jednak z wcześniejszej deklaracji, że spotka się z reporterem UWAGI! oraz z mieszkańcami na miejscu, w Chorzowie. Po tym, jak UWAGA! zajęła się sprawą, władze Chorzowa wyraziły gotowość odkupienia nieruchomości od biznesmena z Pabianic, o ile ten wyrazi taką chęć. Do gazowni wpłynęły też zaległe pieniądze za dostawy gazu.

podziel się:

Pozostałe wiadomości