Ochroniarze

Bardzo często ochroniarze sądzą, że ich uprawnienia są niczym nieograniczone. Klientowi jednego z radomskich supermarketów ochrona kazała się rozebrać niemalże do naga. Uznano go za złodzieja, ponieważ przyszedł do sklepu w ubraniu, które parę dni wcześniej tam właśnie kupił, a z którego nie zdjęto zabezpieczenia.

Ochroniarz nie wezwał policji, tylko wziął od zdenerwowanego klienta pisemną zgodę na przeszukanie. Stało się tak, mimo faktu, że pracownikom ochrony bezwzględnie nie wolno przeszukiwać klientów. Takie uprawnienia ma wyłącznie policja. Teraz firma ochroniarska tłumaczy się, że klient rozebrał się sam. Nie przeszkadza im fakt, że sklep, w którym pan Tomasz robił zakupy nie jest zwykłym sklepem. Kupują w nim tylko zarejestrowani klienci. Zamiast dokonywać rewizji, można było sprawdzić faktury.

podziel się:

Pozostałe wiadomości

Przyjechał z partnerką na porodówkę. Lekarze zauważyli, że kobieta była bita

#tematdlauwagi

Ochroniarze

Pozostałe wiadomości

Przyjechał z partnerką na porodówkę. Lekarze zauważyli, że kobieta była bita

Dostaje mandaty za nie swoje przewinienia. "Boimy się kolejnych wezwań"

[TYLKO W UWADZE!] Najnowsze ustalenia ws. zaginięcia Beaty Klimek. Mieszkańcy i bliscy proszą o pomoc

4-latek sam błąkał się na osiedlowym parkingu. Dzięki reakcji nastolatek chłopiec wrócił do domu

Policja przeszukuje teren, gdzie mieszkała Beata Klimek

Prace ziemne mogły się przyczynić do przerwania zapory w Stroniu Śląskim?

Został skazany, ale karę odbywa w domowym zaciszu. „Może robić wszystko”