W ubiegłorocznej katastrofie, do której doszło 21 sierpnia, ucierpiały dwie sąsiadujące ze sobą rodziny Nowaków. Ogień strawił cały dorobek ich życia. 17 osób pozostało bez środków i miejsca do życia. Samolot pilotował świeżo mianowany dyrektor aeroklubu. Razem z nim leciały trzy czternastoletnie dziewczynki. Kilka dni temu, prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Jako przyczyny katastrofy jednoznacznie wskazano błędy popełnione przez pilota. - Ta noc była straszna. Usłyszeliśmy ryk samolotu, huk i za chwilę pojawił się ogień. Byliśmy bezradni. Wszystko było doszczętnie spalone – wspomina Bogdan Nowak. W pomoc poszkodowanym rodzinom Nowaków zaangażowało się kilkaset osób w całym kraju. Z inicjatywy posła Ireneusza Rasia zawiązała się akcja „Tak dla Nowaków!” Przez kilka miesięcy zbierano pieniądze na odbudowę spalonych domów. - Oni oczekiwali pomocy, ale sami nie wiedzieli jakiej. Nie wierzyli, że pojawi się inicjatywa, która taką pomoc im zaoferuje. Z miesiąca na miesiąc przekonywali się, że odbudowanie domów wkrótce stanie się faktem – mówi poseł Ireneusz Raś, ze stowarzyszenia „Tak, Kraków!” Swoją cegiełkę do pomocy pogorzelcom dołożyły też dzieci z Międzynarodowej Szkoły w Lusinie koło Krakowa. Uczniowie pracowali społecznie, brali udział w konkursach, a nawet oddawali własne kieszonkowe. - Od szkoły na ręce pana Nowaka przekazaliśmy ponad 7 tysięcy złotych. To była nasza mała cegiełka do pomocy w odbudowie domu– mówi Adam Zajdel, nauczyciel z Międzynarodowej Szkoły w Lusinie. Na razie poszkodowane rodziny mieszkają ściśnięte w tymczasowych lokalach. Nowe domy dla rodzin Nowaków już są gotowe. Powstały w zaledwie 4 miesiące, dzięki zaangażowaniu i wsparciu jednego z krakowskich deweloperów. Oficjalne oddanie nowych domów zaplanowano na najbliższy wtorek. Rodziny Nowaków zapowiadają, że zrobią wszystko co w ich mocy, by spędzić w nich zbliżające się święta