Niezwykły napad na bank

39-letnia kobieta ze wsi pod Lublinem podjęła próbę napadu na bank. Nie udało się jej, czeka teraz na proces. Dlaczego poważyła się na taki krok?

Bożena Z. ma 39 lat, samotnie wychowuje córkę. Żyją w niedostatku – pani Bożena dostaje 460 złotych alimentów i zasiłku rodzinnego, sama uprawia kawałek ziemi po ojcu. W okolicy nie ma pracy, wielu mieszkańców wyjeżdża do miasta, niektórzy szukają szczęścia za granicą. O tym samym pomyślała pani Bożena. Brakowało jej pieniędzy na spłatę kredytu, a nawet na przedszkolną wyprawkę dla córki. Pytała znajomych, czy pożyczą jej na bilet do Holandii. Nikt nie chciał pożyczyć. - Pomyślałam, że napadnę na bank. Nie widziałam innego wyjścia z sytuacji – mówi pani Bożena. W banku w Krzczonowie jeszcze tego samego dnia przed napadem pojawiła się dwukrotnie – spłaciła dwie raty kredytu, potem kupiła 20 euro. Na cmentarzu założyła dres, bejsbolówkę na głowę i czarną chustę na twarz. Zabrała karabin zabawkę i weszła do banku od zaplecza. Z uniesioną do góry plastikową bronią zażądała od kasjerki, by poszła z nią do sali operacyjnej. Ale kasjerka ją rozpoznała – krzyknęła ”Bożena, co ty robisz?!”. - Uciekłam – mówi pani Bożena. – I to wszystko. Teraz pani Bożena czeka na proces – w akcie oskarżenia prokuratura zarzuca jej usiłowanie rozboju. Grozi jej za to nawet 12 lat więzienia. Ale panią Bożenę bardziej dręczy to, że usiłując popełnić przestępstwo zaszkodziła córce. Sąsiedzi, choć mają o niej dobrą opinię, po próbie napadu odwrócili się od niej. Pani Bożena boi się wychodzić z domu. - Do niczego w życiu nie doszłam, nic nie osiągnęłam – płacze pani Bożena. – Ludzie coś zrobili, a ja co? Myśli o dniu, kiedy odważy się wyjść z domu. Pójdzie wtedy do kościoła. Myśli o tym, by córka wyrosła na mądrą i ładną dziewczynę. I by nie wstydziła się matki.

podziel się:

Pozostałe wiadomości