Średnio każdy kuracjusz płaci 3,50 pln dziennie, za turnus to ponad 70 złotych. Kwota niby niewielka, ale pozbierana od wszystkich kuracjuszy, których każdego roku w szpitalach uzdrowiskowych przebywa ponad 50 tysięcy, daje miastom uzdrowiskowym spory zysk. Jednak dla wielu kuracjuszy to duży wydatek, bo dotyka głównie starszych i schorowanych osób, z niskimi emeryturami. Dla Teresy Pietrasiak opłata uzdrowiskowa to prawie 10 procent miesięcznej emerytury.
- Na wyjazd do sanatorium musiałam uzbierać pieniądze, przez osiem, dziewięć miesięcy. Mam niską emeryturę, więc miesięcznie odkładała 40,50 zł. Opłata uzdrowiskowa to dla mnie dużo pieniędzy, na cały tydzień mogłabym kupić żywności – tłumaczy Teresy Pietrasiak.
Pani Teresie opłata uzdrowiskowa przedstawiona została, jako warunek pobytu. Choć zgodnie z prawem pacjenci szpitali uzdrowiskowych są z niej zwolnieni. Najwięcej takich opłat pobiera się w Kołobrzegu. Ministerstwo Finansów, jak i Ministerstwo Zdrowia, twierdzą, że przepisy w tej sprawie są jednoznaczne.
- Zgodnie z ustawą o działalności leczniczej, szpital jest szpitalem, niezależnie od tego czy uzdrowiskowym czy innego rodzaju. W związku z tym, zgodnie z ustawą, opłata uzdrowiskowa nie powinna być pobierana - mówi Krzysztof Bąk, Ministerstwo Zdrowia.
Tomasz Rutkowski znał te przepisy. Dlatego przed wyjazdem do Szpitala Wojskowego w Krynicy zwrócił się do burmistrza z prośbą o zwolnienie z tej opłaty.
- Napisałem pismo do burmistrza Krynicy Zdrój, dostałem odpowiedź 26 maja. Cytuję: opłaty uzdrowiskowej nie pobiera się od osób przebywających w szpitalach. Z dyrektorem szpitala rozmowa była bardzo nieprzyjemna. Myślałem, że jak przeczyta tę decyzję, to przyzna mi rację i nie będzie wymagał tej opłaty. Był arogancki, wygrażał mi, kazał opuścić ośrodek. Powiedział, że jak nie wyjadą to wezwie ochronę i mnie wyrzuci – opowiada Tomasz Rutkowski.
Tomasz Rutkowski jest po wypadku motocyklowym i zmaga się z silnymi bólami, głównie kręgosłupa. Na wyjazd do szpitala wojskowego w Krynicy czekał blisko dwa lata. Tam miał podreperować swoje zdrowie podczas trzytygodniowego turnusu. Jednak został zmuszony do opuszczenia szpitala przed końcem pobytu.
- Decyzje podjąłem na wniosek lekarza prowadzącego, koordynującego i przełożonej pielęgniarek. Ten pan nie zgłaszał się na czas na zabiegi, nie opłacił obowiązującej go opłaty za pobyt, naruszał spokój innych pacjentów. Mógł stanowić zagrożenie dla zdrowia tych ludzi – twierdzi Romuald Lipski,
dyrektor 20 Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo - Rehabilitacyjnego w Krynicy- Zdrój.
Dyrektor wypisał dyscyplinarnie Tomasza Rutkowskiego ze szpitala 26 maja. Z kolei skargi, na które się powołuje, są z datami późniejszymi, a konkretnie z 30 maja i 2 czerwca.
- Skargi powstały później ale są wpisy w dokumentacji medycznej. Oczywiście że szukałem alibi. Sprawa opłaty klimatycznej nie ma nic wspólnego z pobytem pana Tomasza w szpitalu. To nie są pieniądze szpitala – zapewnia.
Okazuje się, że szpitale również czerpią z tego korzyści. Od 2009 roku szpital wojskowy pobrał ponad milion dwieście tysięcy złotych, z czego 10 procent zostało w kasie szpitala. Reszta trafiła do budżetu miasta. Sprawa opłaty uzdrowiskowej pobieranej przez burmistrza Krynicy aż trzykrotnie trafiła na wokandę sądową. Naczelny Sąd Administracyjny wydał już dwa, niemal identyczne wyroki, w których zobowiązał burmistrza do zaprzestania pobierania opłaty uzdrowiskowej. Jednak burmistrz ciągle się odwołuje, powołując na coraz to nowe interpretacje. Obecnie czeka na trzeci wyrok w tej samej sprawie.
- Uznałem, że prawo tutaj nie do końca jest jasne. Uznałem, na podstawie opinii prawnych z Urzędu , że to jest mój obowiązek, ponieważ ryzyko niepobierania takich opłat ponoszę ja. Według mnie, opłata jest pobierana należnie. Jednak są wątpliwości, które może rozwiązać tylko Naczelny Sąd Administracyjny i zrobi to w ciągu najbliższych kilku tygodni lub miesięcy – mówi dr Dariusz Reśko,
burmistrz Krynicy- Zdrój.
Od 2009 roku burmistrz Krynicy pobrał od szpitali uzdrowiskowych ponad dwa miliony sześćset tysięcy złotych. Do tego trzeba dodać drugie tyle, bo miasta otrzymują jeszcze równowartość zebranej opłaty uzdrowiskowej ze skarbu państwa, co daje kwotę ponad pięciu milionów. Po naszej interwencji szpital wojskowy przestał pobierać opłatę uzdrowiskową od swoich pacjentów. Jednak wiele placówek wciąż to robi. Z 89 szpitali uzdrowiskowych tylko 15 nie pobiera takiej opłaty. Jedyne, co w tej sytuacji kuracjusz może zrobić to wystąpić o zwrot nienależnie pobranych pieniędzy.
Za nierespektowanie wyroku, sąd może ukarać burmistrza Krynicy grzywną. Jednak najpierw musiałby otrzymać oficjalną skargę, co może zrobić jedynie szpital bądź sam burmistrz. Paradoks polega na tym, że każda ze stron czerpie z opłaty uzdrowiskowej korzyści. Zarówno burmistrz Krynicy, jak i prezydent Kołobrzegu czekają na wyrok, który jak zapowiadają, będzie dla nich wiążący. Jeśli Naczelny Sąd Administracyjny uzna, że takiej opłaty nie należy pobierać od pacjentów szpitali uzdrowiskowych, to przestaną to robić.