Nie czuje się winna śmierci syna

- Nie czuję wyrzutów sumienia. Nie ma aktu zgonu, nie wiem jeszcze, dlaczego dziecko nie żyje – mówi matka sześciomiesięcznego chłopca, który w wyniku zaniedbania rodziców zachorował i zmarł.

Jeszcze do niedawna rodzice wraz z czwórką dzieci mieszkali na poddaszu zrujnowanego domu w Tomaszowie Mazowieckim. Najmłodsi synowie, sześciomiesięczne bliźniaki, chorowali od kilku tygodni. W tragicznych warunkach mieszkaniowych trudno było zapewnić im właściwe leczenie. Wszystko wskazuje też na to, że dodatkowo rodzice zaniedbali sprawę. Jeden z bliźniaków zmarł. Drugi w ciężkim stanie trafił do szpitala. - Główne objawy stwierdzone w momencie przyjęcia dziecka do szpitala, to bardzo duże odwodnienie. Rzucało się też w oczy, że było brudne. Przez wiele dni nikt się nim na poważnie nie zajmował – mówi Bogusław Sołek, ordynator oddziału dziecięcego w szpitalu rejonowym w Tomaszowie Mazowieckim. ---obrazek _i/bliz/2.jpg|prawo|Bliźniakom nie zapewniono opieki medycznej--- Rodzice bliźniaków zostali zatrzymani przez policję. Ojciec miał prawie dwa promile alkoholu we krwi. Starsze dzieci trafiły do pogotowia opiekuńczego. Po wyjściu ze szpitala do rodziców nie wróci także najmłodszy syn. - To, co się stało wskazuje, że ani ona, ani jej mąż nie wypełniali należycie obowiązku opieki. Nie zostały powiadomione służby medyczne, lekarze. Nie podjęto żadnych działań widząc, że dziecko jest w ciężkim stanie. Jak udało nam się ustalić, w przeddzień śmierci dziecko miało ponad 41 stopni gorączki – wyjaśnia Marian Frączkowski, komendant policji w Tomaszowie Mazowieckim. Rodziną od wielu lat opiekował się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Pracowni placówki nie podejrzewali jednak, że mogło dojść do tragedii. - Pracownik socjalny nie zasygnalizował, że dzieje się tam coś niepokojącego. Bazujemy na opinii tych, którzy odwiedzają środowisko. Nie wiem, co się tam działo w ostatnim czasie. Mogła to być kwestia ostatniego tygodnia, dwóch – twierdzi Danuta Sosnowska, wicedyrektor MOPS w Tomaszowie Mazowieckim. ---obrazek _i/bliz/1.jpg|prawo|Przy zatrzymaniu ojciec był nietrzeźwy--- Sąsiedzi nie ukrywają jednak, że w domu działo się źle. Często odbywały się tam libacje alkoholowe. Rodzice dzieci nie czują się winni śmierci syna. - Nie byłam nic temu winna. Ja byłam trzeźwa. Nie mam wyrzutów sumienia – powiedziała matka zmarłego chłopca.

podziel się:

Pozostałe wiadomości