Może kiedyś poczuję głód

- Nie wiem, co to znaczy być głodnym. Gdy patrzyłem, jak inni jedzą, byłem zazdrosny. Zacząłem kosztować. Najbardziej smakują mi ryba i łazanki – łazanków mógłbym zjeść, ile by mi się zmieściło – mówi 14-letni Łukasz. Aby pomóc chorym dzieciom, które muszą odżywiać się pozajelitowo, wystarczy na numer 7126 wysłać SMS o treści POMOC.

Łukasz Sobocik jest jednym z pierwszych pacjentów w Polsce, żywionych pozajelitowo. Zachorował, gdy miał zaledwie dwa lata. Od tego czasu każdego dnia chłopiec musi być podłączany do pompy, która podaje mu odżywcze substancje. - Traktuję pompę normalnie, jak coś, co jest mi niezbędne do życia – mówi Łukasz. – Los tak chciał, więc musiałem się z tym pogodzić. Gdybym się nie pogodził, to byłaby dla mnie udręka na całe życie. Rodzice Łukasza, którzy razem z nim i jego rodzeństwem - dwoma braćmi i siostrzyczką, mieszkają w Woli na Śląsku, sami przygotowują mu pożywienie. Odbierają raz na miesiąc przesyłkę ze składnikami. Ich mieszaniem zajmuje się ojciec Łukasza, z zawodu górnik. - Kiedy pierwszy raz przygotowywałem worek z pożywieniem, strasznie się bałem, żeby czegoś nie pomylić – mówi Grzegorz Sobocik, ojciec Łukasza. – Sprawdzałem dwa, trzy razy, czy dobrze zrobiłem. Ręce mi się trzęsły, nie szło igłą trafić do ampułki. Łukasz jest podłączony do pompy, która podaje mu odżywcze substancje, przez 12 godzin każdej doby, od wieczora do rana. Dzięki temu może chodzić do szkoły. Choć na początku bał się, czy z powodu choroby nie zostanie odrzucony przez rówieśników, szybko stał się lubianym i cenionym kolegą. - Ma trudności z niektórymi czynnościami fizycznymi – mówi Martyna Więckowska, koleżanka z klasy. – Ale jak się dowiedziałam, że dobrze gra w szachy i ping - ponga, to byłam zdziwiona. Okazało się, że to najaktywniejszy uczeń w klasie. Ogrywa wszystkich. Łukasz jest jednym z dzieci, które wskutek choroby muszą być odżywiane pozajelitowo. Najmniejszy błąd w przygotowaniu i podawaniu pożywienia może zagrozić życiu chorego dziecka. Wtedy potrzebna jest natychmiastowa specjalistyczna pomoc. W Polsce jest tylko jeden szpitalny oddział, który potrafi jej udzielić – w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. W szpitalu uniwersyteckim w Krakowie trwa budowa drugiego w Polsce oddziału, na którym dzieci takie jak Łukasz i ich rodzice będą mogli znaleźć pomoc w sytuacjach zagrożenia. Wraz z Fundacją TVN Nie jesteś sam, która postanowiła pomóc w budowie, apelujemy do Państwa o wsparcie. Wystarczy pod numer 7126 wysłać SMS o treści POMOC, który kosztuje 1 zł plus VAT, aby chorym dzieciom dać szansę na życie. Osoby mieszkające za granicą mogą wpłacać pieniądze na konto bankowe: BRE BANK numer: 06 1140 1010 0000 2581 1800 1052 Zobacz także:Pomóżmy im żyć POMOC – dla dzieci

podziel się:

Pozostałe wiadomości