Mordował w lesie

Czy to mógł być początek krwawej działalności kolejnego wampira? W ciągu kilku tygodni zamordował dwie kobiety. Ich zwłoki wrzucił do studzienki kanalizacyjnej. W niedzielę policja schwytała 34-letniego mężczyznę, który przyznał się do zbrodni. Wcześniej siedział już w więzieniu.

W piątek jedna z pracownic fabryki dywanów w Kowarach (Dolnośląskie) wyszła z domu. Szła na drugą zmianę, jak zwykle przez las, przez który prowadzi droga do miasta. Do fabryki nie dotarła. Zaniepokojona rodzina zaczęła poszukiwania, szli śladem drogi, którą zaginiona chodziła do pracy. W lesie, w studzience kanalizacyjnej, znaleźli zwłoki swojej krewnej. W tej samej studzience wkrótce potem policja znalazła zwłoki innej kobiety, której szukano od trzech tygodni. Wracała przez ten sam las ze szpitala, gdzie odwiedziła swoją matkę. Poszukiwania zabójcy trwały bardzo krótko. Już w niedzielę wieczorem policja zatrzymała 34-letniego Adama Z. Przyznał się do zabicia obu kobiet. Prokuratura postawiła mu zarzut podwójnego zabójstwa. Adam Z. był już wcześniej karany - w 2005 r. wyszedł na wolność po odsiedzeniu pięciu lat więzienia, na które został skazany za brutalny rozbój. Odbyła się już wizja lokalna, podczas której Adam Z. odtworzył przebieg obu morderstw. Po uduszeniu jednej z kobiet zabrał jej 42 zł, drugiej - trzy złote i pięć groszy. Ale nieoficjalnie mówi się, że oba zabójstwa miały motyw seksualny.

podziel się:

Pozostałe wiadomości