Morderstwo Marty

Miła, uczynna, spokojna - tak koleżanki wspominają 22-letnią Martę z Zalesia koło Mławy. Wyjeżdżając rowerem do pobliskiego sklepu nie zdawała sobie sprawy, że będzie to jej ostatnia droga. Mieszkańcy Zalesia są wstrząśnięci nie tylko śmiercią dziewczyny, ale także bestialstwem sprawcy jej zabójstwa.

- Lubiła zwierzęta, konie - mówi Monika Zadrożna , siostra Marty. – Jej pasją były konie. Kiedy jej mama zadzwoniła wieczorem i powiedziała, że Marta jeszcze nie wróciła ze sklepu, to ja od razu zaczęłam płakać i bałam się, że coś się stało. - Nie mogliśmy jej poznać, tak była obita - mówi Jan Michalczyk, ojciec Marty. – Nie mogłem twarzy jej poznać. Poznałęm ją po palcu, bo dołek miała w jednym Marta w sobotnie popołudnie pojechała na rowerze do sklepu oddalonego o kilka kilometrów od jej domu. Miała wrócić za godzinę, nie było jej znacznie dłużej. Gdy zaczęli jej szukać rodzice, na policje zadzwonił mężczyzna z sąsiedniej wsi. - Na telefon alarmowy policji zadzwonił mężczyzna, który zdenerwowanym głosem powiedział, ze właśnie zabił kobietę - mówi asp. Robert Adamiak z Komendy Powiatowej Policji w Mławie.- Policjanci zastali go w zakrwawionych ubraniach. Zatrzymali go i w trakcie rozmowy mężczyzna powiedział, że to on dzwonił i zabił kobietę. Zaprowadził policjantów w miejsce zdarzenia. Kobieta była naga, najwięcej obrażeń miała na głowie i twarzy. Według ustaleń policji mężczyzna napadł na Martę, gdy wracała ze sklepu. Najpierw ściągnął ją z roweru i najprawdopodobniej ogłuszoną zaciągnął do lasu. Potem bił ją rękoma i grubym kijem. Nie można też wykluczyć, że tu ją zgwałcił i zostawił, żeby wykrwawiła się na śmierć. Do morderstwa przyznał się 20 letni Patryk K. Chłopak był już dobrze znany policji. Kilkakrotnie był notowany za pobicia i uszkodzenie mienia. W przeszłości miał kuratora. Marta studiowała, chciała zostać nauczycielką. Ci, którzy ją znali nie wierzą, że w jakikolwiek sposób mogła sprowokować sprawcę zabójstwa. - Była bardzo spokojną, skromną dziewczyną. Nigdy nie słyszałam od niej niczego złego - mówi koleżanka Marty. Policja potwierdza, że Patryk K. w momencie popełniania zbrodni był pijany. Miał we krwi 1,5 promila alkoholu. Sąd aresztował Patryka K. na 3 miesiące a prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

podziel się:

Pozostałe wiadomości