- Jest niespełna rozumu. Nie dbają o niego. Był taki stary dom, w którym razem mieszkali. Gdy go rozebrali, to mu pobudowali taki chlewiczek. Tam sobie siedzi a oni przeszli do nowego. Brudno przy nim było, to się brzydzili, więc go odseparowali. To było z 20, 25 lat temu – opowiada mieszkaniec wsi. - Tyle lat się opiekuję i dobrze. A gdzie toaleta? Toaleta na wsi… ? Lekarz był tu ostatnio z dwa lata temu. Ale przecież lekarz mu nie pomoże. Da mu nową głowę? Dostaje trzy razy dziennie suchy prowiant - twierdzi siostra pana Jana. Reporterzy UWAGI! o sytuacji mężczyzny poinformowali policję. Kilkadziesiąt minut po interwencji, na miejsce przyjechało pogotowie. Lekarze badali wycieńczonego mężczyznę ponad pół godziny. Według nich – pan Jan przez wiele miesięcy nie miał kontaktu z żadnym lekarzem. - Gdybym wiedział, jak ta sprawa tam wygląda, to na pewno miałbym wyrzuty sumienia. Nigdy nie podejrzewałem, że on jest w takich warunkach przetrzymywany - mówi Zbigniew Sochacki, sołtys. - Nie mam żadnych dokumentów, które by wskazywały, że był tam pracownik socjalny. Gdybyśmy wiedzieli, być może byśmy pomogli - mówi Jolanta Figurska dyrektorka Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Uniejowie Pan Jan trafił do szpitala w Poddębicach. Siostra, z którą mieszkał na jednej posesji, zgodziła się, by sąd zajął się jego ubezwłasnowolnieniem. Teraz trafi prawdopodobnie do Domu Pomocy Społecznej.