Kilkanaście miesięcy temu reporterzy UWAGI! podczas dziennikarskiej prowokacji udowodnili, że lekarka na masową skalę wypisuje zwolnienia nie przeprowadzając nawet wywiadu zdrowotnego. Żaden z reporterów podczas wizyty u lekarki nie został również zbadany. Wszyscy jednak - za stosowną opłatą - dostali zwolnienia lekarskie na rzekome fikcyjne choroby. Cena za wystawienie zwolnienia, w zależności od jego długości, wahała się w kwocie od 70 do 150 zł.
Nie unikną odpowiedzialności
- Lekarka przyznała się do przedstawionych jej zarzutów i wyraziła skruchę. Chce dobrowolnie podać się karze.– mówi dziennikarce Uwagi! TVN Monika Jankowska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Będzinie. – Odpowiedzialności karnej nie unikną również osoby, które wręczały lekarce pieniądze w zamian za wystawianie takich zwolnień. Ich sprawy zostaną wyłączone do odrębnego postępowania. – dodaje prokurator Jankowska.
Po nagłośnieniu sprawy przez dziennikarzy UWAGI! sprawą zajął się także Okręgowy Sąd Lekarski w Katowicach, który uznał, że Magdalena L.-M. wydawała zaświadczenia lekarskie o czasowej niezdolności do pracy bez wymaganego badania lekarskiego i tym samym potwierdzała nieprawdę. Sąd Lekarski na dwa lata zawiesił ją w prawie wykonywania niektórych czynności.
Magdalena L.-M. nie może wydawać jakichkolwiek dokumentów lekarskich związanych z orzekaniem o niezdolności do pracy, zdolności do wykonywania określonych zawodów i zdolności do uzyskiwania uprawnień. Sąd Lekarski nakazał jej również wpłacić ponad sześć tysięcy złotych na cel społeczny związany z ochroną zdrowia.