Przeciwko Marii G. toczy się kilka postępowań prokuratorskich, kobieta ma także dwa wyroki sądowe. Od wielu lat media donoszą o jej oszustwach. Ona jednak nie przejmuje się tym. – Jeżeli pan chce nadać swoje informacje w telewizji, proszę bardzo, ja to przeżyję – powiedziała reporterowi „Uwagi”. – Od sześciu lat jestem na tapecie dziennikarzy i jakoś żyję. Maria G. kiedyś prowadziła biuro podróży. Oferowała szkolenia, a po ich ukończeniu, obiecywała pracę. Nie wywiązywała się jednak ze swoich zobowiązań. Obecnie postanowiła założyć pomaturalną szkołę turystyki. Rozpoczęła nawet remont budynku, w którym mają się odbywać zajęcia. Jak zwykle nie płaci firmom budowlanym, ale na dodatek wyłudza pieniądze od wykonawców. Kobieta przed kamerą przyznała się do popełniania oszustw. Jak dotąd, mimo ewidentnych dowodów przestępstwa, nikt jej nie przeszkodził w naciąganiu kolejnych osób. wcześniej mieściło się w wieżowcu, naprzeciwko komendy policji. Policja nie potrafi jednak odpowiedzieć, dlaczego dotąd nie zajęła się jej sprawą. – Człowiek uczy się na błędach, krok po kroku – mówi Magdalena Szymańska, rzecznik prasowy KM Policji w Katowicach. Po interwencji reportera „Uwagi” prokuratura wysłała do Urzędu Miasta w Katowicach zakaz prowadzenia przez Marię G. działalności gospodarczej. Jednak nawet to, nie przeszkodziło kobiecie w zaprzestaniu kolejnych oszustw. Prof. Zbigniew Ćwiąkalski z Uniwersytetu Jagiellońskiego uważa, że wobec oszustki powinno się zastosować ostrzejsze środki zapobiegawcze, np. areszt. Innego zdania jest prokuratura. – Kwestia stosowania tymczasowego aresztu nie znalazła racji bytu – uważa Krzysztof Urbaniak z Prokuratury Rejonowej w Krakowie – Nowej Hucie.