Halina i Rafał poznali się w Holandii. Rafał spodobał się Halinie – był opiekuńczy, zapewniał, że ją kocha. Myśleli o założeniu rodziny. Po powrocie do wsi na Opolszczyźnie zamieszkali wspólnie. I zaraz potem Rafał zaczął się zachowywać zupełnie inaczej. - Tydzień potem po raz pierwszy mnie pobił – mówi Halina. – Drugi raz - dwa tygodnie po porodzie. Zawsze znalazł powód, żeby mnie uderzyć. Najbardziej bałam się weekendów, kiedy dostawał wypłatę. Kupował butelkę i pił. 28-letni Rafał nigdy nie był karany za znęcanie się nad rodziną. Halina nie chciała zeznawać przeciwko ojcu swojego dziecka. Skazany był za drobną kradzież, obrażanie i próby przekupienia policjantów interweniujących podczas domowych awantur. Halina uciekła do rodziców. Po raz pierwszy Rafał pojechał za nią i namówił do powrotu. Ponieważ sytuacja się nie zmieniła, w lutym tego roku Halina pod nieobecność Rafała zabrała dziecko i na dobre zerwała z konkubentem. Rafał nie dawał jej jednak spokoju. Przyjeżdżał, podczas jednej z awantur wybił szyby w oknach, a nawet bez zgody właścicieli nocował w ich stodole. - Do dziecka przyjechał, żeby mu je pokazała – mówi Krystyna Błaszczak, matka Rafała. – Ona nawet nie chciała wyjść przed dom i pokazać mu dziecka. Rafał był zatrzymywany, spisywany i wypuszczany. Przewinienia nie pozwalały na zastosowanie aresztu. Przyznał się do wybicia szyb i dostał karę grzywny. Prokuratura zamierzała mu postawić kolejne zarzuty, a sąd zarządził umieszczenie go w więzieniu. W marcu Rafał jednak zniknął. - Szukałam, wieszałam ulotki, pytałam kierowców autobusów, taksówek – mówi Krystyna Błaszczak. – Nikt go nie widział. Po kilku miesiącach na posesji należącej do rodziny Haliny policjanci wykopali zmasakrowane zwłoki Rafała. Podejrzani o zabójstwo są 21-letni brat i 35-letni szwagier konkubiny zamordowanego. Obaj cieszyli się dobrą opinią. Nieznany jest dokładny przebieg tragicznych wydarzeń. Kobiety, które chętnie opowiadały o traumatycznych przeżyciach z udziałem zabitego mają zakaz mówienia o przebiegu zbrodni. Wszystkie ich wypowiedzi były autoryzowane przez adwokata. Z kolei prokuratura utajniła treść wyjaśnień aresztowanych mężczyzn. Kobiety nie zostały jeszcze przesłuchane. Prokuratorskie śledztwo trwa nadal. Podejrzanym o zabójstwo mężczyznom grozi od ośmiu lat więzienia do dożywocia. Zachowanie zabitego wobec konkubiny, a także nachodzenie i straszenie domowników mogą wpłynąć na obniżenie wyroku.