Kto dostaje kontrakty z NFZ?

Na Podlasiu kontrakty na świadczenia medyczne trafiają do niekompetentnych i nieuczciwych szpitali i przychodni. Czy pieniędze z NFZ na usługi, których pacjent nie otrzymuje, przydzielane są za przyzwoleniem dyrektora podlaskiego NFZ?

Podlaski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia miał w tym roku do dyspozycji 830 milionów zł. O tym, do kogo trafiły te pieniądze decydowali urzędnicy funduszu, a w ostateczności dyrektor podlaskiego NFZ Adam Kurluta. Nasze śledztwo wykazało, że pieniądze trafiają do niekompetentnych i skompromitowanych świadczeniodawców. Mało tego - ci, którzy je dostają nie zapewniają dostępu do usług, za które płacił podatnik. Wszystko wskazuje na to, że dyrektor szpitala całkowicie lekceważy, postawione przez NFZ warunki, przyjmowania pacjentów. Dyrektor szpitala pokazał nam załącznik do kontraktu, na którym wypisane są godziny przyjęć w poradniach. Okazuje się, że nie są one zgodne z wymaganiami funduszu. - Od pani dowiaduje o tym wszystkim. Natychmiast skontrolujemy to miejsce. Poproszę o wyjaśnienie, bo jest to niedopuszczalne – mówi Adam Kurluta, dyrektor podlaskiego Funduszu Zdrowia. Aby dostać pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia trzeba przystąpić do konkursu. Niestety okazuje się, że konkursów tych nie wygrywają najlepsi. - Są konkursy, ale ja nieoficjalnie już przed konkursem wiedziałem, kto dostanie, a kto nie dostanie przydziału. To jest kpina nie konkurs – mówi nam jeden z lekarzy. Zbigniew Falkowski prowadzi pięć gabinetów stomatologicznych na Podlasiu. Jego oferta zajęła trzecie miejsce w konkursie na tego typu usługi, ale fundusz nie podpisał z nim umowy. Za to kontrakt bez problemu otrzymała prywatna przychodnia Intermed. Przeprowadzona w ubiegłym roku kontrola wykazała, że lekarze z tej przychodni wyłudzali pieniądze z NFZ rejestrując fikcyjnych pacjentów. - Ustaliliśmy, że nie było wykonanych około 30 proc. badań, jakie przychodnia zgłosiła do NFZ. Naciągali Fundusz na pieniądze, bardzo mnie to zbulwersowało, że lekarz jest w stanie posunąć się do czegoś takiego – mówi jedna z pracownic podlaskiego NFZ. Przyczyną takiej sytuacji jest nie tylko brak kontroli nad tym, co dzieje się w poszczególnych poradniach czy szpitalach, ale wszystko wskazuje, że to wynik tzw. układów i braku kompetencji urzędników Narodowego Funduszu Zdrowia. Kilka tygodni temu ujawniliśmy proceder wyłudzania pieniędzy z małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia przez nieuczciwych właścicieli przychodni zdrowia. W przestępstwie uczestniczyli również sami pracownicy NFZ. Aresztowania nieuczciwych urzędników i biznesmenów nie położyły jednak kresu oszustwom w służbie zdrowia.

podziel się:

Pozostałe wiadomości