Początki kariery
- Jak zaczynałem, miałem osiem lat. Poprosiłem ojca, żeby mnie zapisał do klubu, bo chcę być skoczkiem narciarskim i chcę skakać, i to daleko. To się zaczęło na fali małyszomanii - wspomina Jan Ziobro, skoczek narciarski.
Po 12 latach treningów i startów w dziesiątkach zawodów, 22-letni Jan Ziobro wywołał prawdziwą sensację. W szwajcarskim Engelbergu wygrał konkurs Pucharu Świata, a następnego dnia, w kolejnych zawodach, zajął trzecie miejsce. - 2013 to był rok, w którym bardzo dobrze mi się skakało i te skoki były dobre. Wtedy, w najczarniejszych snach nie przypuszczałem, że to wszystko może za kilka lat obrócić się w całkowicie innym kierunku, i że będę musiał zawiesić karierę – przyznaje skoczek.
Ziobro zawiesza karierę
Kilka tygodni temu o skoczku z okolic Rabki znów zrobiło się głośno. Gdy jego kolega Kamil Stoch wygrywał jeden z najważniejszych konkursów sezonu, Jan Ziobro ogłosił zawieszenie kariery. Powody decyzji obwieścił na internetowym portalu. - Skakałem lepiej o 15, 20 metrów od kolegi, a mimo to nie dostawałem powołania na kolejne zawody – tłumaczy Ziobro.
Mimo niepowołania do grupy czołowych zawodników, Jan Ziobro skakał jeszcze rok, głównie w zawodach niższej rangi. W kolejnym nagranym filmiku podał przykłady, które mają świadczyć o tym, że był dyskryminowany. - Prezes Tajner próbuje robić dobrą minę do złej gry. Jeżeli nie widzi żadnej dyskryminacji mojej osoby, to wydaje mi się, że jest ślepy na te moje uwagi. Byłem nawet na zarządzie w PZN i tam komentowano to, co mówię, jakby to mi się przyśniło. Później miałem spotkanie z trenerami w Ramsau, tam podaliśmy sobie ręce i miało wszystko wrócić do normy. A gdy tylko drzwi się zamknęły, to ten nóż w plecy dalej był mi wbijany – mówi Jan Ziobro.
Oburzenie działaczy
Na opublikowane nagrania trenerzy i narciarscy działacze zareagowali oburzeniem. Zarzucili zawodnikowi mijanie się z prawdą i złą wolę. - Niczego takiego nie było. Tu chyba zabrakło wytrwałości, a w głowie Janka zalęgło się poczucie niesprawiedliwości - Apoloniusz Tajner. - On się poczuł pokrzywdzony, odkąd był w kadrze B, a nie kadrze A. Od tego czasu cały czas czuje się pokrzywdzony, ale mimo wszystko miał pracować. Niech sportowo pokaże, że powinien być w kadrze A. Póki co nie pokazał tego – uważa Adam Małysz.
Z tłumu krytyków Jana Ziobry wyłamał się jego dawny klubowy trener. W prasowym wywiadzie powiedział, że rozumie młodego zawodnika, choć na jego miejscu postąpiłby inaczej. - Jeżeli ja zaciskałem zęby, pracowałem dalej, skakałem 20 metrów dalej, a nadal nie jestem powoływany, to po co mam dalej te zęby zaciskać? – pyta Ziobro.
Komentarze
Skoki narciarskie to od niemal dwóch dekad sport narodowy. Po "małyszomanii" przyszła "stochomania". Żadna zimowa dyscyplina sportowa tak nie rozgrzewa emocji, nadziei kibiców. Każda informacja o skoczkach wywołuje wielką dyskusję. Oświadczenia Jana Ziobry tym bardziej. - Problem z tymi opowieściami o układzie polega na tym, że właściwie nie padły żadne nazwiska. Takie to mało konkretne. Jeśli nadal chce uprawiać ten sport na najwyższym poziomie, to droga do tego nie prowadzi przez spekulacje prasowe, tylko przez ciężką pracę - uważa Igor Błachut, komentator Eurosport.
Reakcja Polskiego Związku Narciarskiego na opublikowane w internecie nagrania była szybka. Na specjalnym posiedzeniu Jan Ziobro został wykluczony z polskiej reprezentacji skoczków. Związek zobowiązał też trenerów do nie komentowania tej sprawy.