Rodzice Igora, Agnieszka i Bogusław, rozwiedli się. Sąd przyznał prawo do opieki nad dzieckiem matce, ale ojciec nie pogodził się z tym. Zabrał syna, ukrył go nie tylko przed matką, ale i całym światem – Igor nie chodził nawet do szkoły. Chłopca szukała matka, policja, nawet prywatny detektyw. W końcu policji udało się ustalić miejsce jego pobytu – mieszkał z babcią, w jednej z miejscowości pod Poznaniem. Igor wrócił do matki. Pani Agnieszka nie kryje wzruszenia. Na chwilę, gdy będzie mogła wziąć syna w ramiona czekała długie miesiące. I gdy ta nastąpiła, nie wiedziała, jak się zachować. - Gdy go zobaczyłam, łzy nabiegły mi do oczu – mówi Agnieszka Kijowska, matka Igora. – Nie wiedziałam, co robić – czy podbiec do niego i przytulić, całować, jak miałam ochotę, czy też on będzie tego chciał, bo długo się nie widzieliśmy. Popatrzyłam na niego, on też miał łzy w oczach. Zapytałam, czy mogę go przytulić, i padliśmy sobie w ramiona. Po kilkuletniej przerwie w nauce, Igor musi teraz zdać egzaminy, które odpowiedzą na pytanie, w której klasie może kontynuować naukę. Matka spędza z nim dużo czasu nad książkami, aby sprawdzić jego wiedzę i podciągnąć wiadomości tam, gdzie trzeba. Po latach izolacji organizuje mu czas tak, aby jak najwięcej spędzał go w ruchu i wśród ludzi. Bogusława K., babcia Igora, opuściła już areszt śledczy. Grozi jej do trzech lat pozbawienia wolności. Podobna kara grozi ojcu chłopca, który nadal jest tymczasowo aresztowany. Przed panią Agnieszką jeszcze dwie rozprawy w sądzie. Jedna o odebranie ojcu Igora praw rodzicielskich, druga to założona przez Bogusława K. sprawa o ograniczenie żonie praw do syna. - Będę pozwalała Igorowi na spotkania z ojcem – mówi Agnieszka Kijowska. – Nie zachowam się, jak on, nie będę uciekać, nie będę go ukrywać. W głębi serca nigdy nie będę mieć pewności, czy nie powtórzy się sytuacja sprzed czterech lat. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie o tym zapomnieć. Zobacz także:Mama szuka IgoraDlaczego Igor nie chodzi do szkoły?