Filmował nagie dzieci

- Ty się nas nie wstydzisz! Jesteś tak śliczną dziewczynką. Wiesz, że ciebie kochamy, będziemy Ci lody kupowali. To fragmenty filmów nakręconych przez Marcina Jabłońskiego i jego brata. Winę udowodniono tylko jednemu. Za nagrywanie pornografii dziecięcej, sąd skazał mężczyznę zaledwie na 2 lata więzienia.

Wyrok zapadł w momencie, gdy oskarżony spędził już 2 lata w areszcie. Tak, więc wkrótce po jego ogłoszeniu mężczyzna wyszedł na wolność. Sąd nie zakazał mu pracy z dziećmi, ani nie skierował na leczenie. Marcin Jabłoński działał na warszawskim Żoliborzu. Miał budkę z książkami na bazarze obok szkoły. Tam zawierał znajomości z dziećmi. - Dzieci przychodziły nie raz do niego, tam do kiosku - mówi sprzedawca z bazaru. - Wyjeżdżał do Tajlandii, tam też miał dzieci. Przecież na zdjęciach to widać.---obrazek _i/pedofil/PEDOFIL2m.jpg|prawo|Kadr z filmu oskarżonego.--- Prokurator żądał dla Marcina Jabłońskiego 5 lat więzienia. Domagał się skazania go za zmuszanie 11 dziewczynek do, jak to określa polskie prawo ”innych czynności seksualnych” oraz za nagrywanie tego na taśmie video. Sąd uznał, że mężczyzna tylko nagrywał filmy, a ofiarami były dwie, a nie 11 dziewczynek. - Został skazany jedynie za to, że utrwalał treści pornograficzne z udziałem dwojga małoletnich - tłumaczy Wojciech Małek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie - Ten czyn zagrożony jest karą grzywny albo karą ograniczenia wolności, albo pozbawieniem wolności do lat dwóch. Także trudno mówić, że w tych ramach sąd wymierzył łagodną karę. Marcin Jabłoński przez lata był bezkarny. Prokuratura dwukrotnie umarzała śledztwa w jego sprawie. O poczuciu bezkarności świadczy wizyta mężczyzny w naszej redakcji. Nie poczuwał się on do jakiejkolwiek winy. - O, to jestem ja, mówił wskazując na materiał VHS przedstawiający go z półnagą dziewczynką na plaży. – Smaruję jej plecy, no i cóż to takiego? To przecież plaża naturystów. Smaruję plecy i jakie to przestępstwo? Dziennikarze ”Superexperssu”, którzy pierwsi zdobyli taśmę, przekazali ją policji. Dopiero nagłośnienie sprawy doprowadziło do zatrzymania pedofila. Maria Leśnikowska, zastępca redaktora naczelnego ”Superexperssu” nie godzi się z wyrokiem: - Dla wszystkich, którzy oglądają kasety z działalności Marcina J. świadczy niezbicie, że ten człowiek był pedofilem, że wykorzystywał dzieci do czynów seksualnych. Nie możemy się z tym pogodzić, żeby część jego działalności została przez sąd uznana jako niebyła. Przedstawiciele organizacji broniących praw dzieci, nie kryją zdumienia wyrokiem sądu i skazaniem tylko za nagrywanie, a nie przestępstwa seksualne wobec dzieci. - Za każdym takim filmem trzeba zobaczyć życie tego dziecka - mówi Maria Keller-Hamela z Fundacji Dzieci Niczyje. – Były to zdjęcia pornograficzne, czyli dzieci musiały być rozbierane, namawiane do rozbierania, do przyjmowania różnych pozycji. Pomimo, że on ma już 67 lat, tak naprawdę może podjąć pracę np. jako dozorcy w przedszkolu. Uważam, ze takie osoby nigdy nie powinny pracować już z dziećmi. Mimo, że Marcin Jabłoński był już karany za pedofilię, sąd nie skierował go na leczenie. Nie zakazał nawet - zapobiegawczo - pracy z dziećmi. Czytaj również:W ”Słowikach” znów padają oskarżenia Pedofile w sieciPedofil skazany za dręczenieSąd nierychliwy wobec pedofilaPedofil chodzi na wycieczki z dziećmi Ksiądz-pedofil naucza o walce z pokusami Ksiądz pedofil skazanyZnany psycholog pedofilem?Pedofil zgwałcił 9-latka Pedofil na wolności

podziel się:

Pozostałe wiadomości