Filip ma nowe życie

Dziadek alkoholik zabił matkę Filipa i kilkumiesięcznego brata. Chory na astmę chłopiec nie chciał dalej mieszkać w miejscu, gdzie doszło do tragedii. Wziął go do siebie mieszkający na działkach ojciec. Żyli bez ogrzewania i ciepłej wody. Urzędnicy ociągali się z przydzieleniem chłopcu nowego mieszkania. Po interwencji UWAGI! dziecku przydzielono komunalną kawalerkę, gdzie zamieszkał ze swoim tatą. Okazuje się jednak, że obowiązki rodzicielskie są dla ojca trudnym egzaminem.

W odzewie na reportaż UWAGI! Filip został przyjęty do prywatnej szkoły anglojęzycznej, której właścicielepokrywają wszystkie koszty jego nauki. Chłopiec powtarza tam pierwszą klasę i ma jeszcze duże zaległości. Filip często choruje. Niedawno miał problem z zębami i dziąsłami. Swoje nawroty ma również astma, która może powodować groźne ataki. - Czynsz my pokrywamy. Do końca roku jest wszystko uregulowane. Tato dostał od nas bardzo duży zastrzyk finansowy, żeby umeblował mieszkanie. Dostaje bony obiadowe, a Filip ma pełną odpłatność szkoły, wycieczek, zakup podręczników także pokrywa szkoła. Od strony materialnej ta rodzina jest zabezpieczona – uważa Lidia Leońska, rzecznik prasowy MOPR w Poznaniu. - Nasz dochód to 360 zł na dwie osoby. Trudno sobie dać radę z takimi pieniędzmi – mówi Adam Hankiewicz. Mimo to ojciec nie podejmuje pracy. - Złożyłem dużo CV. Dostałem oferty pracy na terenie Poznania, ale była to praca, która nie odpowiadała mi godzinowo. Była albo w systemie nocny, albo zmianowym. Obecnie na pierwszym miejscu jest dla mnie dziecko. Nie mogę zostawić dziecka samego w domu, bo ma dopiero osiem lat. Nie mam z kim go zostawić. Nie ma babci – tłumaczy się ojciec Filipa. Dziennikarze UWAGI! udali się do urzędu pracy sprawdzić, czy w Poznaniu można znaleźć pracę spełniającą warunki Adama Hankiewicza. - Potwierdzam, że może znaleźć pracę. Może pracować jako sprzedawca w dużym sklepie, na produkcji, jako ochroniarz. Każdy, kto się do nas zgłosi i chce pracować, pracę dostanie – twierdzi Zdzisław Sawala, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu. Adam Hankiewicz odrzuca jednak kolejne oferty pracy. Nie zarabia, więc z synem zmuszeni są jeść posiłki fundowane przez pomoc społeczną w barze mlecznym. Pan Adam wysuwa przy tym kolejne żądania. - A dlaczego oni nie wyjdą z inną propozycją, skoro nie mogę pracy znaleźć? Dlaczego nie stworzą mi warunków, żebym otworzył sobie jakiś mały handelek? Bez pieniędzy niczego się nie zrobi – mówi Adam Hankiewicz. Własne mieszkanie, dobra szkoła i życzliwi ludzie. Nie ma wątpliwości, że Filip ma szansę na dobre dzieciństwo, rozwój i szczęśliwe dorosłe życie. Żeby jednak tak się stało, jego ojciec musi zrozumieć, że dla jego dziecka od drogiego telewizora i efektownych mebli ważniejsze jest wygodne łóżko i książki do nauki czytania. Praca natomiast ma dać panu Adamowi możliwość spełnienia tych warunków. Wciąż wierzymy, że ojciec Filipa zda ten egzamin rodzicielskiej dojrzałości.

podziel się:

Pozostałe wiadomości