Dlaczego Dominik został zabity?

TVN UWAGA! 3633054
TVN UWAGA! 135140
25-letni Dominik wyszedł z mieszkania rodziców tylko na chwilę. Chciał się przewietrzyć. Do domu już nie wrócił. Zginął od ciosów zadanych nożem.

Osiedle Ostrobramska leży niemal w centrum południowej części Grochowa na warszawskiej Pradze. To zwykłe, pochodzące z przełomu lat 60-tych i 70-tych, blokowisko. W niedzielny wieczór czterech młodych ludzi nie miało co ze sobą zrobić. - Piliśmy sobie piwko na klatce, już byliśmy po piwach, generalnie paru. Pewnie było głośno. Wiadomo, cztery osoby, ale kultura zawsze jakaś tam jest. Nagle wjechało, że tak powiem, na ostro, dwóch osobników. „Raz, raz, wypier… stąd!”. I tu powiedziałem, że „trochę z szacunkiem”, tak? Od razu złapałem parę strzałów na twarz, zaraz od drugiego, zostałem wyciągnięty przez kolegów i wyszliśmy na zewnątrz. Niefortunnym losem spotkaliśmy Dominika. Nie wiem, ile minęło czasu: dziesięć minut, pięć? Działo się to szybko. Nagle zza winkla widzimy już dwóch – idą. Jeszcze mieli noże, jak się okazało na końcu. Jak byli bliżej, to zaczęli biec do nas. Zaczęli dźgać nas po prostu – opowiada jeden z kolegów Dominika, ofiar napaści nożowników. Dominik zginął na miejscu, jego znajomy w ciężkim stanie do dziś leży w szpitalu. - Widziałam tylko z daleko jego zakrwawione ubranie. Było tak mokre, ciemne od krwi. Tego się nie da wybaczyć – mówi mama Dominika, Irena Miecznikowska. Podejrzanych o zabójstwo mężczyzn policja namierzyła bardzo szybko. - Obaj mężczyźni usłyszeli najcięższe kryminalne zarzuty. Prokurator przedstawił im po zarzucie zabójstwa oraz po trzy zarzuty usiłowania zabójstwa. Obaj podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów. Oni opisali swoją wersję wydarzeń. Absolutnie zaprzeczają, żeby mieli zamiar kogoś zabić, czy też żeby kogoś zabili - mówi Renata Mazur, Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga. Znajomi i rodziny obu podejrzanych o zabójstwo nie zgodzili się na spotkanie i rozmowę. Przekazali nam jedynie, że są w szoku i trudno uwierzyć im w winę Macieja i Wiktora. Za zabójstwo polskie prawo przewiduje od ośmiu lat do dożywocia. Rodzina Dominika chce walczyć o zmianę kwalifikacji prawnej, by sąd uznał, że chłopak został zamordowany ze szczególnym okrucieństwem. Gdyby tak się stało, sprawcy nie mogliby zostać skazani na mniej niż 12 lat.

podziel się:

Pozostałe wiadomości