Wszystkie informacje, o tym jak zostać dawcą szpiku, można znaleźć na stronie fundacji DKMS>
- Statystyki są dość okrutne. W Polsce co 40 minut ktoś słyszy, że ma białaczkę, bądź inny nowotwór krwi. Na świecie ta diagnoza pada do 27 sekund – wylicza Magdalena Przysłubska z Fundacji DKMS, która rejestruje dawców szpiku.
W bazie jest ponad dwa miliony dawców szpiku. Choć wydaje się, że to dużo, to wciąż za mało, by transplantolodzy mogli ratować wszystkich chorych. Znalezienie swoich genów w bazie przypomina loterię, ale chodzi o życie.
- Kiedy już wiedzieliśmy, że przeszczep jest na pewno potrzebny, Janek kończył chemię i był gotowy jechać, ale dowiedzieliśmy się, że nie ma dawcy – opowiada mama 5-letniego Jasia.
- Milenka w dniu swoich urodzin dowiedziała się, że ma nawrót choroby. Popłakaliśmy sobie dwa dni i sama stwierdziła, że dość płakania, że trzeba się leczyć, podjąć znowu wyzwanie. Tak też się stało. Obecnie nie mamy dawcy, jest poszukiwany. Wierzę, że się znajdzie, może w Polsce, może za granicą – mówi tata 9-latki.
- Kamil zachorował w zeszłym roku na ostrą białaczkę szpikową, potrzebujemy pomocy. Mamy małe szanse – jeden do pięciu milionów. I nie ma za dużo czasu – mówi Sabina, żona Kamila.
Poszukiwania genetycznego bliźniaka
Poszukiwanie zgodności genetycznej odbywa się w rejestrach polskich i światowych. Jeden do dwudziestu tysięcy – tyle wynosi szansa na znalezienie genetycznego bliźniaka, a gdy chory ma rzadki genotyp, nawet jeden do kilku milionów. Dlatego tak ważne jest, by zarejestrować się jako dawca i być gotowym ratować życie.
- Dużo pacjentów z typowym układem antygenowym znajduje swoich dawców. Szczęśliwcy mają ich wielu na liście, jest na przykład na liście dwadzieścia osób. Ale potem okazuje się, że część z tych osób jest już wiekowa i wypada z bazy, część nie może. Czasami przy dwudziestu okazuje się, że jest dwóch, którzy pasują – mówi Iwona Tomanek z fundacji DKMS.
Kamil, ojciec piątki dzieci, miał jednego dawcę.
- Ale niestety ze względu na jego zdrowie, nie mógł uczestniczyć jako dawca. Niektórzy dawcy zgłaszają się pięć lat wcześniej, dwa lata wcześniej, a w międzyczasie mogą zachorować i nie mogą być dawcami – tłumaczy mężczyzna.
5-letniemu Jasiowi w końcu udało się znaleźć dawcę.
- Jeżeli poszukiwania dawcy trwałyby jeszcze dłużej, to musiałby cały czas przyjmować chemię. Wiadomo, że każda kolejna chemia, to jest wyniszczenie organizmu. Trzeba się po tej chemii podnieść, wyniki muszą się odbić – mówi mama chłopca.
- Stan Milenki jest ciężki, bo chemia mocno zaatakowała organizm. Ma popaloną buzię, przełyk, do tego wchodzą bóle kości, więc ona teraz bardzo cierpi. Lekarze naprawdę robią, co mogą. W tej chwili Basia jest przy łóżku, trzyma ją za rękę i nie może nic zrobić. Tak, jak mi pisze w SMS-ach, serce pęka – mówi tata 9-latki.
COVID-19
Pacjenci walczą z czasem, bólem i cierpieniem. Dziś chwile grozy przeżywają nie tylko biorcy, ale i dawcy, bojący się Covidu. Transplantologia stanęła pod ogromnym wyzwaniem w chwili lockdownu, ale dość szybko organizacje i medycy znaleźli rozwiązania. Niestety, pandemia wyeliminowała i wystraszyła wielu dawców.
- Zauważyliśmy, że w 2020 roku, tym trudnym pandemicznym, do grona potencjalnych dawców szpiku dołączyło o połowę mniej osób niż w 2019 roku – mówi Magdalena Przysłubska.
Dołączenie do bazy dawców jest bardzo proste.
- Wystarczy patyczkami pobrać ślinę z policzka, wrzucić to do koperty, wypisać krótki formularz i wysłać to do DKMS-u. I to jest cała procedura. Fundacja oceni, czy można zostać dawcą, czy nie. Czy jest genetyczny bliźniak, czy nie – mówi tata Milenki.
A co później?
- Istnieją dwie metody pobrania szpiku. Jedna, dużo rzadziej stosowana, to metoda pobrania szpiku z talerza kości biodrowych. To zabieg pod znieczuleniem ogólnym. Natomiast w 85 procentach pobranie krwiotwórczych komórek macierzystych odbywa się z krwi. Dawca jest przygotowywany przed takim pobraniem. Jest mu podawany czynnik wzrostu, który ma za zadanie namnażać komórki krwiotwórcze w organizmie dawcy. To bardzo podobna metoda do oddawania krwi. Nie jest inwazyjna – wyjaśnia Magdalena Przysłubska
- Być dawcą, to podarować kawałek siebie innej osobie i pomoc tej osobie. Uważam, że najlepiej służy się własnym przykładem. Jestem niezmiernie dumny z tego. Zresztą w moim CV napisałem – dawca komórek krwiotwórczych – mówi prof. Jan Styczyński, transplantolog i dawca.
Białaczka jeszcze ćwierć wieku temu brzmiała jak wyrok. W Polsce nie było bazy dawców szpiku. Niełatwą i pełną komplikacji drogę przeszczepienia szpiku kostnego od niespokrewnionego dawcy przeszła Urszula Jaworska.
- Później zarówno lekarze, jak i pacjenci mieli więcej odwagi w podejmowaniu decyzji o kolejnych przeszczepach. Żyję ponad 24 lata, dzięki matce pięciorga dzieci. I jestem krwi holenderskiej – mówi.
Polacy są w światowej czołówce dawców szpiku, ale to nie wiele zmienia, bo każdego roku ponad 80 tysięcy osób na całym świecie potrzebuje przeszczepienia szpiku kostnego.
Wszystkie informacje, o tym jak zostać dawcą szpiku, można znaleźć na stronie fundacji DKMS>