Marian Jaworowski razem z dziewięcioosobową rodziną mieszka w jednorodzinnym domu w Bielsku Podlaskim. Od lat rodzina segreguje śmieci. Dwa miesiące temu pan Marian ze zdumieniem zobaczył, jak obok jego domu robotnicy zakopują odpadki. - Zakopano śmieci. Butelki i folie. No takie, które nieszybko się rozłożą. Ja to sfotografowałem z okienka na poddaszu mojego domu – opowiada Marian Jaworowski. Mężczyzna kilka miesięcy wcześniej powiadomił urząd miasta o tym, że na działce obok leży sterta śmieci. Obiecano mu jej uprzątnięcie - i tak się stało. Mężczyzna był jednak oburzony tym, co robotnicy zrobili z odpadkami. - Ja to widziałem na własne oczy. I robiłem właśnie zdjęcia. Nie kryli się w ogóle, tylko zakopali, i wszystko. To byli ludzie z urzędu miasta, ale i ze starostwa, dlatego że na ciągniku jest napisane „Powiat Bielski Podlaski” – kontynuuje opowieść pan Marian. Pan Marian tuż po Bożym Narodzeniu poszedł interweniować w sprawie śmieci do urzędu miasta. - Powiedziano mi „czekać”. Nikt nie wyszedł, nie zaprosił, nie zapytał się, czemu ja tam stoję. W związku z tym postałem jeszcze 15 minut pod drzwiami i wróciłem do domu – kończy pan Marian. Co na to urzędnicy? Czy przyznają się do winy? - Ja nic o tym nie wiem, że ktoś zakopał śmieci na tej działce. Z tych zdjęć nie wynika, że tam jakiekolwiek nasze koparki te śmieci zakopują, a nie na przykład wywożą – stwierdził Jarosław Borowski, pełniący funkcję burmistrza Bielska Podlaskiego. Kilkanaście minut zajęło dziennikarzom UWAGI! znalezienie ciągnika, który sfotografował pan Marian. Pojazd stał na parkingu Powiatowego Zarządu Dróg w Bielsku Podlaskim. Wtedy ponownie odwiedziliśmy urzędników starostwa powiatowego. - Spotkałem się ze starostą i dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg i oni nie są w stanie odpowiedzieć na pytanie, jak do tego doszło. Natomiast zdjęcia pana Mariana ewidentnie świadczą o tym, że to jest sprzęt PZD. Dlatego bez zbędnej zwłoki wszczynamy postępowanie wyjaśniające. Jeżeli coś takiego się zdarzyło, naprawimy to. A wobec pracowników zostaną wyciągnięte konsekwencje – mówi Piotr Bożko, wicestarosta powiatu bielskiego. Dopiero po wizycie naszej ekipy urzędnicy zauważyli problem. Starostwo ukarało naganą kierownika wydziału odpowiedzialnego za sprzątanie. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć dlaczego kazał zakopać śmieci i zapewnił, że zrobił tak tylko raz.