Stowarzyszenie EKON zatrudnia m.in. osoby niepełnosprawne z problemami psychicznymi. Pracownicy stowarzyszenia zbierali odpady bezpośrednio spod drzwi domów i bloków na terenie warszawskiego Ursynowa. Stowarzyszenie jest ważną częścią warszawskiego systemu zbierania odpadów. Jego pracownicy miesięcznie odzyskują 300 ton surowców wtórnych. Co miesiąc to 20 tirów z surowcami do przetworzenia. - Wiele osób może nie wiedzieć, że wiele z tych osób ma wyższe wykształcenie. To są byli nauczyciele, mamy lekarzy. Wszyscy jesteśmy równi – mówi Marta Jabłońska, przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia EKON. Niemal od początku powstania EKON boryka się z różnymi problemami. Kilka lat temu pracownicy zatrudnieni przez stowarzyszenie musieli przez kilkanaście miesięcy walczyć z władzami warszawy o przyznanie działki pod budowę nowej sortowni. Teraz nie uwzględniono stowarzyszenia przy przetargach na wywóz śmieci z warszawskiego Ursynowa. - Stowarzyszeniu EKON cały czas towarzyszą różne bolączki, problemy, dziesiątki kontroli. Niestety odbywa się to kosztem ludzi, kosztem tych osób, dla których to miejsce zostało stworzone- wyjaśnia Marta Jabłońska. Stowarzyszenie zatrudniające 200 osób było zmuszone zwolnić zdecydowaną większość pracowników. Ci, którzy stracili pracę jednak codziennie przychodzą do EKONU. Liczą na to, że jednak będą mogli pracować. - Nikt nie pomyślał o tym, że należy uwzględnić przy całej reformie śmieciowej w Warszawie obecność na rynku surowców wtórnych takiego stowarzyszenia jak EKON. Ale mleko się rozlało i teraz przyszło nam gasić pożary. Ja się spotkałem z firmą Sita kilka tygodni temu ale wówczas ta firma stała na stanowisku, że jest to formalnie niemożliwe – mówi Piotr Guział, Burmistrz Dzielnicy Ursynów w Warszawie. Przetarg na wywóz śmieci na warszawskim Ursynowie rozstrzygnięto niedawno. Wygrała go firma Sita, która od początku lutego obsługuje całą dzielnicę. Odbiera też odpady posegregowane. Ogłaszając przetarg na odbiór śmieci nikt z urzędników nie pomyślał o tym, by przy przetargu uwzględnić firmę, która tworzą niepełnosprawni. EKON stał się niepotrzebny. - W naszym przetargu nie zastosowano klauzuli społecznej. Bardziej koncentrowaliśmy się na wymiarze ekologicznym. Ja się osobiście biję w piersi i na pewno dołożę wszelkich starań, żeby więcej do takich sytuacji nie doszło – tłumaczy Jolanta Krzywiec, p.o. dyrektora Biura Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Urzędzie m. st. Warszawy. Wszystko wskazuje na to, że niepełnosprawni znów będą mogli pracować i zarabiać. Ostateczna umowa w tej sprawie nie została jednak jeszcze podpisana. Władze Warszawy obiecują, że zrobią wszystko, by jak najszybciej pracownicy EKONu mogli znów sortować śmieci.