Co zmieniło się w "Biedronce"?

Powracamy do bulwersującej sprawy łamania praw pracowniczych w sieci sklepów "Biedronka". Po naszych programach sklepy skontrolowali inspektorzy pracy

Trzy tygodnie temu zaczęliśmy emisję reportaży dotyczących pracy w sklepach sieci Biedronka. Pokazaliśmy bulwersujące praktyki: praca po godzinach i w dodatku za darmo, dźwiganie ogromnych ciężarów przez kobiety i fałszowanie ewidencji czasu pracy. Dziś wracamy do tej sprawy. Czy coś się zmieniło? Czy dyrekcja firmy Jeronimo Martins Dystrybucja, do której należy sieć naprawiła już swoje błędy? Szefowie firmy nie mogli dłużej ignorować faktów. Dyrektor generalny przysłał do naszej redakcji pismo, w którym czytamy, ”że jeśli miały miejsce jakiekolwiek nieprawidłowości - już dziś za nie przepraszamy”. W piśmie brak jednoznacznego odniesienia do fałszowania ewidencji czasu pracy. Firma zapowiada jednak kontrole, zaplanowała też zakup wózków elektrycznych, dzięki czemu pracownicy nie będą już ciągnąć ciężarów ponad siły. Choć dyrekcja JMD zapewnia, że idą lepsze czasy dla pracowników, na razie popełnia kolejne błędy. Z jednej strony, bojąc się inspektorów pracy i dziennikarzy, nie chce by ciężkie palety ciągnęły kobiety. Z drugiej strony w wielu sklepach po prostu brakuje mężczyzn. Do czasu dostarczenia wózków elektrycznych, rozładunkiem zajmą się kierowcy. Takie rozwiązanie to jednak złamanie kodeksu pracy i norm BHP. W piśmie do kierowców czytamy między innymi: ”Trzeba będzie na niektórych Biedronkach ściągać towar osobiście.” Kierowcy nie są zatrudnieni w JMD, mimo to muszą rozładowywać towar w ”Biedronkach”. Wiedząc, że kierowcy są wykorzystywani do ciężkich prac przy rozładunku, postanowiliśmy sprawdzić jakie warunki pracy zapewniła im firma JMD. Nocą wjechaliśmy do jednego z czterech centrów dystrybucyjnych ”Biedronki” w Rudzie Śląskiej. Okazało się, że warunki sanitarne, jakie tu panują są skandaliczne. - Jest jedna toaleta i to na 300 kierowców, czyszczona chyba tylko co dwa tygodnie. Na placu nie ma się gdzie umyć, jest jedynie mały kranik, z którego można korzystać w kucki – relacjonuje inny kierowca. O warunkach pracy panujących w centrum dystrybucji JMD w Rudzie Śląskiej powiadomiliśmy inspektorów pracy z Katowic. Inspektorzy ostro skrytykowali zmuszanie kierowców do rozładowywania towaru. - Warunkach w centrum dystrybucji JMD w Rudzie Śląskiej są niezgodne z zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy - mówi Przemysław Pogłódek z Państwowej Inspekcji Pracy w Katowicach. - Po remoncie kierowcy nareszcie będą mogli z nich korzystać.

podziel się:

Pozostałe wiadomości