Co z dowodami w sprawie profesora?

Powracamy do sprawy zatrzymania przez Centralne Biuro Antykorupcyjne generała Wojska Polskiego, wybitnego neurochirurga, profesora Jana Podgórskiego. Ustaliliśmy, że już pół roku temu funkcjonariusze CBA próbowali pozyskać wygodne dla siebie informacje na temat profesora od jego pacjentów, proponując im współpracę lub układ.

Po emisji naszego pierwszego reportażu o profesorze Podgórskim skontaktowało się z nami wiele osób chcących świadczyć o uczciwości neurochirurga. W obronie lekarza przed naszą kamerą zgodził się stanąć były policjant. CBA zatrzymało go pod zarzutem korupcji. W areszcie spędził pół roku. Za zeznania obciążające profesora Podgórskiego miał być łagodniej potraktowany. - To nie było przesłuchanie, nikt tego nie protokołował – opowiada Paweł Kłoczyński. - To była rozmowa, która miała mnie skłonić do współpracy z CBA. Funkcjonariusz wypytywał mnie o kontakty z profesorem Podgórskim, chodziło im o to, żebym potwierdził, że w szpitalu przy ulicy Szaserów istnieje korupcja. Zaznaczył, że to mogłoby mi pomóc w mojej sprawie. Wtedy miałem postawiony jeden zarzut. Gdy powiedziałem, że nic na ten temat nie wiem, postawili mi drugi zarzut. Za drzwiami siedziała już pani prokurator z Ostrołęki. CBA zbierało materiał obciążający profesora od wielu miesięcy. Funkcjonariusze biura docierali do jego byłych pacjentów. Pytano ich tylko o jedno - czy wręczali generałowi pieniądze lub prezenty. - Dostałem mnóstwo listów – mówi prof. Jan Podgórski. – Od konkretnych ludzi, z konkretnymi informacjami. Piszą, że byli inwigilowani, dostawali różne dziwne propozycje, telefony. Ale nie poniżę się do tego, by iść tego tropem. Staram się o tym wszystkim nie myśleć i uciekam w pracę. Pełnomocnik prawny profesora jest zdania, że teraz CBA może wzywać każdego pacjenta neurochirurga. - Być może znajdzie się taki, który będzie miał interes w tym, aby pana profesora pomówić – mówi Marian Hilarowicz. Profesora zatrzymano miesiąc temu. Ponad 30 godzin czekał na przesłuchanie. Doszło do niego dopiero po konferencji prasowej szefa CBA. Minister Mariusz Kamiński stwierdził wtedy arbitralnie, że generał Podgórski był lekarzem na usługach polskiej mafii. Do dzisiaj jednak nie poznaliśmy żadnych szczegółów, ani konkretnych zarzutów. Przemysław Funiok z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie nie chce ujawniać żadnego szczegółu na temat zamierzeń śledztwa. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy prokuratura zechce przesłuchać wszystkich pacjentów lekarza. Również Centralne Biuro Antykorupcyjne nie komentuje kulisów zatrzymania. Nie chce też przedstawić zarzutów, jakie postawiono profesorowi Podgórskiemu. CBA odsyła reportera do oficjalnego stanowiska umieszczonego na stronie internetowej. W oficjalnym komunikacie CBA nie ma wyjaśnienia, dlaczego ponad dobę zwlekano z przesłuchaniem zatrzymanego i dlaczego zrobiono to dopiero po konferencji prasowej Mariusza Kamińskiego. Profesor Jan Podgórski mimo postawionych mu zarzutów, nadal pracuje i ratuje ludzi. Poświęca pacjentom kilkanaście godzin dziennie. Jego aktywność zawodowa nie zmalała. Nadal też współpracuje między innymi z fundacją „Porozumienie bez barier” Jolanty Kwaśniewskiej. Profesor Jan Podgórski w dalszym ciągu nie powrócił do kierowania kliniką neurochirurgii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Nadal nie zwrócono mu paszportu. Nie będzie mógł zatem służbowo wyjechać na kongresy naukowe, gdzie miał reprezentować polską neurochirurgię.

podziel się:

Pozostałe wiadomości