Co działo się z 35-latką, która zaginęła na A4?

Zaginiona na autostradzie
Zaginiona na autostradzie
To było jedno z najbardziej tajemniczych zaginięć w ostatnim czasie. 35-latka zniknęła na autostradzie A4, pozostawiając tam samochód. Przez 11 dni szukała cała Polska. Aż w końcu odnalazła się w Bolesławcu. Co w tym czasie działo się z młodą kobietą?

Sprawą zaginięcia 35-latki zajmuje się teraz prokuratura.

- Śledztwo zostało wszczęte w kierunku tak zwanego uprowadzenia. Okoliczności jej zaginięcia są szczegółowo badane. Co prawda pani, w rozmowie z prokuratorem stwierdziła, że nie była przetrzymywana siłą i nikt jej nie skrzywdził, nie mniej konieczne jest ustalenie szczegółowo okoliczności jej zaginięcia. Gdzie była w tym czasie, co robiła – mówi Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Prokuratura bada różne ewentualności.

- Po sprawdzeniu tych wszystkich okoliczności będziemy mogli powiedzieć, czy pani zaplanowała ucieczkę, czy też może była taka sytuacja, że na przykład na skutek zaburzeń psychicznych z niewiadomych przyczyn oddaliła się od samochodu i nawet nie wiedziała, że w tym czasie była poszukiwana – dodaje prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska.

35-latka nie chce kontaktu z rodziną

Pani Izabela odnalazła się w Bolesławcu. Miała zapukać do drzwi znajomych, którzy następnie wezwali policję. Przez kilkanaście godzin była badana na szpitalnym oddziale ratunkowym

- Nie wskazała miejsca przebywania. Wiemy tylko tyle, że trafiła do Bolesławca do znajomych. I zespołami ratownictwa medycznego została przetransportowana do szpitalnego oddziału ratunkowego. Nie było zagrożenia zdrowia czy życia ani obrażeń zewnętrznych, które by wskazywały na jakąkolwiek przemoc – mówi Kamil Barczyk, dyrektor Szpitala św. Łukasza w Bolesławcu.

W szpitalu bardzo szybko pojawił się mąż zaginionej, ale go do niej nie wpuszczono. Kobieta złożyła oświadczenie, że nie chce kontaktu z rodziną.

Czy prokuratura będzie sprawdzała, czy coś złego działo się w relacjach kobiety?

- Oczywiście. Prokurator wszczynając śledztwo zlecił je w całości do prowadzenia Komendzie Powiatowej Policji w Bolesławcu i wskazał szereg czynności do wykonania. Wśród tych czynności są również te, które mają na celu wyjaśnić okoliczności jej kontaktów z rodziną, czy nie było tam jakiejś przemocy, czy miała jakieś powody, by zerwać kontakt z rodziną i uciec - mówi prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska.

W ciągu 11 dni w poszukiwania pani Izabeli włączyły się setki osób w całym kraju.

- Ile jest zaginięć tyle jest problemów. Trudno powiedzieć, dlaczego osoba podjęła decyzję o zerwaniu kontaktów z bliskimi – mówi Anna Jurkiewicz, prezes Fundacji ITAKA.

- Z tych 13 tysięcy zaginionych osób, które giną co roku w Polsce, większość się odnajduje. Wraca do domu albo składa oświadczenie na policji, że nie chce kontaktu z rodziną. Być może, na przykład rodzina nie mówi wszystkiego, tak też się zdarza. Wiemy tylko tyle ile powie nam rodzina zgłaszając zaginięcie – dodaje Anna Jurkiewicz.

Czy zaginięcie może mieć związek z wyznaniem 35-latki?

Pojawiały się informacje, że zaginięcie może mieć związek z wyznaniem kobiety. Sugerowano, że chciała odejść ze zboru Świadków Jehowy i zaginięcie było formą ucieczki.

Rozmawialiśmy o tym z byłym świadkiem Jehowy.

 - Musimy wziąć pod uwagę, co musiało się dziać w sercu i umyśle tej kobiety. U Świadków Jehowy rozwody zasadniczo nie są akceptowane. Muszą być przesłanki biblijne, czyli jakaś niemoralność albo jakieś znęcanie się fizyczne – mówi Artur Deckert. I dodaje: - W moim przekonaniu pani Iza znalazła się w klinczu i to może trwało tygodniami, może miesiącami. Musiała być pod olbrzymią presją. Nie musiała uciekać, ale prawdopodobnie nastąpiło coś na autostradzie. Może była to kropla goryczy.

Zaginiona mieszkała sama, od roku jest w separacji z mężem. Mężczyzna nie zgodził się na rozmowę z nami.

Śledztwo ws. zaginięcia kobiety będzie kontynuowane. Śledczy mają sprawdzić m.in. czy ukrywała się celowo i świadomie.

- Jeżeli okaże się, że ta pani celowo zorganizowała tę ucieczkę i miała świadomość, że jest poszukiwana przez policjantów, mimo to nie zgłosiła się, wówczas materiały ze śledztwa zostaną wyłączone i przekazane policji pod kątem przeprowadzenia postępowania w sprawie o wykroczenie. Niezależnie, w takiej sytuacji, policja kieruje wniosek do sądu. Jeżeli sąd skazuje taką osobę za popełnienie wykroczenia to również może ją obciążyć kosztami całej akcji poszukiwawczej – mówi prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska.

podziel się:

Pozostałe wiadomości