O Młodzieżowym Ośrodku Socjoterapii w Łysej Górze koło Brzeska (Małopolska) zrobiło się głośno ponad dwa tygodnie temu. W nocy 11 listopada 15-letnia Paulina, wychowanka tej placówki została brutalnie zgwałcona przez kolegów z ośrodka. Wcześniej była bita i poniżana przez inne wychowanki. - Parę godzin dręczyły ją inne dziewczyny – zmuszono ją do striptizu, tańca na rurze, bito ją, przytapiano – mówi mł. insp. Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. – A potem zgwałcili ją chłopcy. W ośrodku od samego początku dochodziło do pobić i ucieczek. Przez dwa miesiące istnienia placówki policja interweniowała tu ponad pięćdziesiąt razy. Wśród wychowanków spora grupa to młodzież zdemoralizowana i z wyrokami, kierowana tu przez sądy. To oni terroryzują tych, którzy trafili tu, bo mają problemy rodzinne, środowiskowe, opuszczali szkołę i mają zaburzenia emocjonalne. Małopolskie kuratorium oświaty, sprawujące nadzór pedagogiczny nad placówką, po zbiorowym gwałcie przeprowadziło w niej kontrolę. Raport jest miażdżący – wynika z niego m.in., że siedemdziesiąt procent opiekunów nie ma żadnego doświadczenia w pracy z trudną młodzieżą. - Nie ma zajęć socjoterapeutycznych, wychowawczych, profilaktycznych, resocjalizacyjnych – wylicza Krzysztof Zajączkowski, starszy wizytator Małopolskiego Kuratorium Oświaty w Krakowie. – Ośrodek nie zapewnia bezpieczeństwa dzieciom. Kuratorium wysłało wniosek o natychmiastowe zamknięcie placówki. Osobą, która może zadziałać natychmiast jest starosta, który jest zwierzchnikiem ośrodka. W telefonicznej rozmowie z reporterką UWAGI! starosta brzeski Ryszard Ożóg powiedział, że nie zamierza podejmować żadnych zdecydowanych działań, by nie podsycać napiętej atmosfery w ośrodku, gdzie – jak powiedział – pracują specjaliści, do których ma zaufanie. Jednak okoliczni mieszkańcy opowiadają, że w ośrodku nic się nie zmieniło – wychowankowie nadal bezkarnie wychodzą poza jego teren, a ludzie się boją. Ani dyrektor, ani wychowawcy z ośrodka nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami UWAGI! Reporterka zainteresowała sytuacją w ośrodku rzecznika praw dziecka Marka Michalaka, który obiecał, że przyjedzie z interwencją do Łysej Góry jeszcze w tym tygodniu.