Sprzęt nienaprawiony, pieniądze stracone, właściciel z wyrokami, a firma wciąż działa. Jak to możliwe?

Sprzęt nienaprawiony, pieniądze stracone, właściciel z wyrokami, a firma wciąż działa
Sprzęt nienaprawiony, pieniądze stracone, a firma wciąż działa.
Sprzęt nienaprawiony, pieniądze stracone, a firma wciąż działa legalnie. Mimo licznych skarg, wyroków i śledztw – serwis AGD prowadzony przez byłego rapera Alberta K., nadal przyjmuje zlecenia z całej Polski.

O sprawie poinformowali nas widzowie, którzy twierdzą, że zostali oszukani — ich sprzęt nie jest naprawiony, albo jest w gorszym stanie niż był wcześniej. Jednym z poszkodowanych jest pan Robert.

- Osoba, która do mnie przyszła, napełniła gaz w lodówce, niszcząc zaworki. I cała lodówka się restartowała – opowiada mężczyzna.

Pan Robert za wizytę serwisanta zapłacił 1300 złotych, ale lodówka po jego naprawie nadal nie działała. Mężczyzna musiał wezwać kolejnego fachowca, by naprawił to, co zepsuł pracownik serwisu.

- Rurka, która powinna być w lodówce zimna, była ciepła, a ta, która powinna być ciepła, była zimna. Lodówka chodziła na odwrót – tłumaczy pan Robert.

Po tej sytuacji mężczyzna zamówił serwisanta z ubezpieczenia.

- Zapytał: „Co tutaj się wydarzyło?”. Powiedział, że zawory zostały zniszczone, a zbiornik z czynnikiem chłodzącym jest przepełniony – przywołuje pan Robert.

Reklamacja za źle wykonaną naprawę

Mężczyzna, podobnie jak inni poszkodowani, próbował złożyć reklamację na źle wykonaną naprawę. Wówczas okazało się, że firma żąda dodatkowej opłaty za jej rozpatrzenie.

Pan Krzysztof za usługę oraz rozpatrzenie reklamacji zapłacił 1900 złotych, jednak lodówka, która rzekomo została naprawiona, wciąż nie działała.

- Termin uwzględnienia gwarancji jest uzależniony od wysokości następnej wpłaty. Czyli jeśli chcielibyśmy szybką realizację, musielibyśmy wpłacić kolejne 500 zł – mówi pan Krzysztof. I dodaje: - Od razu wyczuliśmy, że jest to oszustwo. Zaczęliśmy grzebać w internecie i faktycznie okazało się, że wiele osób zostało oszukanych przez tę firmę.

Pan Dariusz, kolejny poszkodowany, twierdzi, że firma oszukała go dwukrotnie – najpierw nie naprawiła sprzętu, a potem obiecała zwrot kosztów, jeśli usunie on swój negatywny wpis na temat ich działania z internetu. Wpis usunął, ale pieniędzy nie odzyskał.

- Zakładam, że to była zła intencja. Że serwisant przyjechał wiedząc, że tej lodówki nie naprawi, ale „skasuje” pieniądze, ślad po nim zaginie i nie będzie żadnego kontaktu i nie będzie możliwości odzyskania pieniędzy – przypuszcza pan Dariusz.

- Podejrzewam, że takich osób w całej Polsce są setki – dodaje nasz rozmówca.

Serwis naprawy AGD

Serwis prowadzony przez Alberta K., byłego rapera z siedmioma wyrokami, w tym pięcioma za oszustwa, ogłasza się w sieci i działa w całej Polsce. Albert K. rok temu usłyszał dwa wyroki, którymi skazano go na grzywnę i na rok więzienia w zawieszeniu. W lutym wydano kolejne orzeczenie – półtora roku więzienia, ale wyrok nie jest prawomocny, a mężczyzna wciąż jest na wolności.

Kolejna nasza rozmówczyni, przyczyniła się do skazania Alberta K. Mężczyzna oszukał ją w 2021 roku. Mimo że kobieta zapłaciła 800 zł, sprzęt nie został naprawiony i nie nadawał się do użytku.

- Stwierdził, że zepsuty jest panel sterowania, że jest spalony. Powiedział, że naprawa będzie kosztowała 800 zł. Po kilku dniach wpłaciłam te pieniądze i zaczęły się problemy. Umawiał się, ale się nie stawiał. Twierdził, że ma chore dziecko, złamaną rękę, zepsuty samochód – przywołuje nasza rozmówczyni.

- W sądzie się nie stawił. Poszkodowanych łącznie było 19 osób. Wszystkie te osoby zgłosiły się do mnie po nagłośnieniu sprawy na Facebooku – opowiada kobieta. I dodaje: - Mimo to myślę, że on z tego nie zrezygnuje.

Albert K. nie pojawia się już u klientów osobiście – w teren wysyła swoich pracowników. W sieci od lat przybywa skarg. W kwietniu, w mediach społecznościowych, powstała nowa grupa poszkodowanych – liczy już kilkadziesiąt osób.

Nie ma zakazu prowadzenia działalności gospodarczej

Mimo wyroków Albert K. wciąż legalnie prowadzi działalność. Jak to możliwe? Prokuratura nie wystąpiła o zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Sąd takiego zakazu nie orzekł. Dziś K. pozostaje pod nadzorem kuratora – i dalej działa. A poszkodowanych przybywa.

- Każdy sąd oceniał jego sytuację w miarę rozwoju tej sytuacji, gdzie dochodziło do pokrzywdzenia tych osób – tłumaczy Dariusz Gąsowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Białymstoku.

Niedawno prokuratura wszczęła nowe śledztwo w sprawie kolejnych oszustw. Działalnością gospodarczą Alberta K. interesuje się też Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Państwowa Inspekcja Pracy oraz jedna z firm ubezpieczeniowych. W tle – podejrzenia wyłudzeń na podstawie ekspertyz sporządzanych przez jego firmę.

- Jego proceder przestępczy nie polegał tylko na dokonywaniu fikcyjnych napraw, czyli że ktoś przyszedł, popatrzył i wyszedł, albo udawał, że coś zrobił, pogorszył sytuację i wyszedł, tylko także na handlowaniu ekspertyzami – mówi adwokat Eliza Kuna. I dodaje: - Wydaje mi się to dość przemyślanym rodzajem przestępstwa, czyli, że ktoś próbuje niejako dokonywać wyłudzenia ubezpieczenia, czy w jakiś sposób namawiać klientów do wyłudzenia ubezpieczenia. To działalność, której policja i prokuratura powinny się przyjrzeć.

Pojechaliśmy porozmawiać z Albertem K. Sprawdziliśmy kilka adresów związanych z jego firmą — wszystkie lokale są zamknięte albo adresy są już nieaktualne. W końcu trafiliśmy pod jego dom rodzinny.

- Syn jest gdzieś w Warszawie. Nie kontaktuje się z nim w ogóle - usłyszeliśmy.

Pojechaliśmy pod kolejny, tym razem warszawski, adres.

- Mają u nas magazyn, ale ich nie widuję – usłyszeliśmy na miejscu.

Chcieliśmy sprawdzić, jak firma Alberta K. działa w praktyce. Zadzwoniliśmy i zgłosiliśmy chęć naprawy pralki. Telefon odebrała kobieta, która przyjęła zlecenie. Kilka minut później, z tego samego numeru, oddzwonił do nas serwisant - pracownik Alberta K.

Mimo obietnic serwisant nie dotarł. Z kolei pracownica infolinii krzyczała na naszą dziennikarkę, gdy próbowała ustalić, co się stało.

Albert K. odmówił udziału w reportażu. W przesłanym nam oświadczeniu przekonuje, że to on jest ofiarą – pomówień i oszustwa. Po naszej wiadomości nagle zmienił się formularz zgłoszeń — teraz składanie reklamacji jest już bezpłatne.

18 sierpnia przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbędzie się rozprawa apelacyjna w sprawie Alberta K.

podziel się:

Pozostałe wiadomości